Peter Evans „A Quietness of Water” 2017. Niewiele z tego rozumiem, więc wykpiwam się fragmentem recenzji internetowej: „Najpierw kontakt łapią trębacz i saksofonista. Dmą i dyszą wzajemnie. Potem nagle schodzą piętro niżej i przedmuchują pyłki kurzu na niedomytej podłodze. Recenzent szuka punktu zaczepienia dla oczekiwanej porcji ekscytacji, która tym razem podąża ku niemu wąskotorówką z niedoborem paliwa. Odpowiedź muzyków? Hałas!:
Wszystko jest względne. Gdy słynna ciotka Lennona była na koncercie The Beatles w klubie „Cavern”, skomentowała to tak”:
„TO BYŁA JAKAŚ PIWNICA!!!”. A ta muzyka… Dla mnie to nie była muzyka tylko hałas.”
Ale jest w twórczości The Beatles utwór, który i dzisiaj mógłby uchodzić za hałas. Numer ten słyszeli kiedyś z taśmy uczestnicy koncertu muzyki awangardowej. Poza tym rzecz odsłuchał Mark Lewinsohn i nie był zachwycony. Nagranie posiada Paul McCartney, tytuł: „Carnival of Light”. Na YouTube są takie tytuły The Beatles, ale czy to jest prawdziwe?
A Manson słuchał „Revolution nr 9”, a że w IX rozdziale Apokalipsy jest mowa o Czterech Jeźdźcach, więc wiadomo, że chodzi o Beatlesów. A on uważał się za Piątego Jeźdźca i próbował dokończyć robotę po tej czwórce.
A co takiego złego zrobiła „TA CZWÓRKA” ?!
Apokalipsa, a co najmniej sztych Durrera.
Ale mnie chodzi o czwórkę Beatlesów! Przeszli przez Ziemię czyniąc dobrze. Aspekty negatywne giną w oceanie pozytywnych wibracji wywołanych ich muzyką.
P.S. Jeśli chodzi o tragiczne wydarzenie w Kalifornii w 1969 roku, to tutaj jest „Stanowisko Beatlesów w sprawie Mansona”:
http://beatles.kielce.com.pl/?action=news_com&newsid=6260