Miesięczne archiwum: Sierpień 2017
Istny teatr
Radio Poznań, środa 30 sierpnia 2017
Pocztówka z plaży, 30 sierpnia 2017
Pustota
Na polach coraz mniej ściernisk. Wszystko zaorane.:
Z minionego weekendu. Warszawa. Plac Zbawiciela. Bez tęczy tak tu pusto…:
Pobliska MDM.:
Teatr Współczesny. Sztuka angielska „Czas barbarzyńców”. Publiczność odbiera ją jako bezpośredni komentarz do sytuacji w Polsce.:
I ten niezapomniany Rzeszów, hotel Fryderyk, w którym po kliknięciu w taster nocnej lampki zapalał się nad łóżkiem łuk intensywnego, czerwonego światła. Na ścianie okaz rzeszowskiej szkoły pejzażu.:
Pocztówka z plaży, 29 sierpnia 2017
Był Przemyśl
Teksty sobie lecą. Przegląd.:
Przewodnik Katolicki.:
Głos Wągrowiecki.:
Więc ten Przemyśl. Idziemy do śródmiejskiej wieży, gdzie jest Muzeum Fajek i Dzwonów.:
Jak by się znalazł miłośnik fajek i dzwonów w jednej osobie, to nie musi chodzić daleko, ale za to wysoko, bo tu się trzeba wdrapywać mozolnie na sam szczyt. I dopiero powyżej tych fajek i dzwonów nieco widać.:
Bo ostatnio z góry oglądaliśmy Przemyśl z wieży zamku – na zdjęciu w głębi.:
A potem to już jak zwykle – Kalwaria Pacławska. Dochodzi do siebie w tydzień po odpustowej kulminacji.:
A my dalej – do Arłamowa. :
Zrobiłem sobie zdjęcie z Wałęsą. Przed laty to była trampolina do wielkiej kariery.:
Kot wieczorową porą – Magazyn filmowy, 29 sierpnia 2017
Sztafeta genów
Wspominki ratalne sprzed paru dni. Podkarpacie, moje korzenie. Przeworsk, Dziadkowie. Kiedy jako dzieciak jeździłem do nich na wieś, mieszkali w chałupie, która nie miała podłogi, lecz ubitą ziemię, klepisko. Jak większość chałup we wsi.:
Jarosław, Rodzice.:
Te cmentarze oddychają historią.:
Tuż obok otchłanna bazylika dominikanów, dla miejscowych od zawsze „Panna Maria”.:
Święty Stanisław Kostka przenosi się z padołu łez do raju, co powoduje, iż szatan jest na lekkim wkurwie.:
Obok – kaplica z „cudownym źródełkiem”.:
Na ścianach dziękczynne wpisy. Spróbowałem wody z nadzieją, że również w moim przypadku zmieni się w wino, ale nie.:
W Jarosławiu, na rynku, trwał akurat festiwal „Czterech Kultur”, także kulinarny. Spotykam kolegę z podstawówki. Na ratuszu akurat wybija 12.00, a kolega jest już na lekkiej bani. A ja przypominam sobie, że kolega nazywa się Andrzej Duda.:
Lokalne produkty reklamują się z rozmachem. Ci, którzy skorzystają z produktów browaru w Dukli tak zapewne czują się po spożyciu.:
Poza tym w moim mieście nic nowego. Jak tam mawiają: „Stara bida”.: