Zostanie po nas złom żelazny…

Ot, lutowy zachód słońca. Pastele i seledyny:

s1

Drogi polne bywają kamieniste. Kiedyś wesoło turkotały po nich furmanki. Dziś starsze panie stukają kijkami do nordic walking. :

s2

Danielowi Olbrychskiemu stuknęła siedemdziesiątka, co uczciliśmy tekstem w tygodniku Przegląd:

s3

Wysuniętym nawet na okładkę:

s4

Koniec odsłuchiwania powieści Johna Le Carre „Single & Single”.:

s5

Ojciec i syn, londyńscy finansiści, którzy próbują zdobyć bajeczne pieniądze robiąc interesy z postradziecką mafią. A ta próbuje wydrenować Rosję ze złomu, krwi (bez metafor) i ropy. Z czasem przerzuca się na heroinę z Afganistanu. Szalenie zyskowne, szalenie ryzykowne.
Ale Le Carre raczej nie o tym. Subtelne relacje ojca z synem, który sprzedał sekrety firmy policji podatkowej. Strasznie gęsta, pogmatwana narracja, czasem trudno się połapać w tych inwersjach, przeskokach czasowych. Ale tez słucha się z przyjemnością, jak byle głupi obrazek, rozmowa, pejzaż jest tu ze strony autora doinwestowany szczegółami, konkretami sprawy i miejsca.

A z okazji Wielkiego Postu widoczek z poznańskiej nekropolii, z Junikowa. Teraz grób nie zabiera już kilku metrów kwadratowych. Często kurczy się do rozmiarów tabliczki wielkości wizytówki na drzwiach, przytwierdzonej do głazu. Głaz za miniony rok:

s6

I głaz za rok, który się nie tak dawno rozpoczął:

s7

Serwis Radia M.: „Prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński wyraził swoje wsparcie dla kandydata na prezydenta Andrzeja Dudy”. Kto by się spodziewał… No, ale przynajmniej Radio ma newsa, którego mu wszyscy zazdroszczą.

Strony ojczyste: „60 metrów siatki ogrodzeniowej, grzejniki żeliwne, rower i inne przedmioty skradł złodziej w Jarosławiu. Te rzeczy policjanci odnaleźli na złomowisku”. Przypomina  mi to podobną aferę sprzed bodaj roku. Skradziono metalowe drzwiczki od pieca. Sprawa pozornie beznadziejna. Ale nie na policji jarosławskiej! Połączyli prostą kreską na mapie miejsce dokonania kradzieży oraz najbliższą składnicę złomu. I udali się. Sprawcy spoczywali w przydrożnym rowie, obok drzwiczki. Nie byli w stanie donieść. W wydychanym powietrzu…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *