W markecie na 14 kas pracują tylko trzy (w ramach oszczędności w tygodniu przedświątecznym). Przede mną pewien pan kupuje 25 zajęcy w czekoladzie. Jest problem, bo jedne są w czekoladzie czarnej, a inne w białej. Każdy rodzaj ma inną cenę. Więc pan ustawił zające w szeregu i pani kasjerka żmudnie sprawdza każdego zająca. Trwa to chwilę. Klient zapłacił za zające przeszło 200 złotych, ale – widać – warto było.
W spamowym komunikacie, który uparcie powraca, czytam zaproszenie: „Sprawdź, jak poprawiłem swoją pamięć czterokrotnie.” A może ja nie chcę aż tyle pamiętać? Zwłaszcza ze swojego życia?
Dziś przed południem w Poznaniu – grad. Tak tłukł o szyby i blaszane parapety, że az musiałem przerwać zajęcia na uczelni, bo nie było mnie słychać. A i studenci też byli bardziej zainteresowani łoskotem gradu niż tym, co ja miałem do powiedzenia. Tak bardzo to się znowu nie dziwię…
W mediach mnóstwo o nadchodzącej kanonizacji. Ale tylko i wyłącznie naszego papieża. Nikt się nawet nie zająknie, że kanonizowany będzie też ten drugi. Ten, którzy otworzył Kościół na świat współczesny i rozpoczął – bagatela! – Sobór Watykański II. An zmienił Kościół nie do poznania. Ale – z drugiej strony – kiedy to było?