W Złotowie gadałem o urokach PRL-u – jak by było o czym.
W Pile o polskim filmie. Dzięki temu w tym skromnym mieście trafiłem na słupy ogłoszeniowe, co zawsze było moim marzeniem.
A w Parku Wielkopolskim zieleń intensywna jak nigdy. Lato tylko ją przykurzy. Ta wieża, zbudowana na rodzinnym grobowcu, stoi w Szreniawie. Oczywiście, na szczyt nie wszedłem, bo co to, ja jakiś Bond jestem?
Czy scena z Psów: „Polityka to jesteśmy my na tym wysypisku śmieci” się załapała do najważniejszych?
No nie. Bo musiałbym puścić całość. A więc także: „- Rozumiesz?! Rozumiesz, kurwo, czy nie?!”
Jeszcze któraś z pań na sali wzięłaby to do siebie…
Było: „- Nie chce mi się z tobą gadać.” Na samo zakończenie spotkania. To zrozumieli wszyscy.