Wyszedł z domu

n4

Sztuka T. Różewicza.
Mąż i ojciec wyszedł z domu, nie wraca. Ale rodzina nie jest w stanie podać policji rysopisu, taki facet jest nijaki.
Wraca, dochodzi do siebie po pośliźnięciu się na skórce od banana.
Chce przekazać przesłanie moralne synowi. Ma trzymać się zasad i myć zęby. Bo co z tego, że ktoś wygłasza podniosłe zdania, kiedy mu z gęby jedzie.
Córce mówi, że powinna pamiętać, że jest kobietą, choć zawsze chciała być chłopcem.
Wspomnienia. Tego dnia kiedy po raz pierwszy zsikał się do łóżka zaczął oddzielać esencję od egzystencji. Choć nie znał jeszcze odnośnego filozofa francuskiego.

Wyszedł z domu, reż. Anna Wieczór-Bluszcz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *