- Miniaturzysta – malarz miniatur, zawód taki. Powiedziałbym też, że to taki ktoś, kto wszystkich dookoła przykrawa do najmniejszych rozmiarów, aby samemu poczuć się odrobinę większym.
- Mirra – wonna gumożywica z kory balsamowców. Dosypywano ja do kadzidła. Uwielbiam, jak wiejski kościółek pachnie mirrą w letni poranek. A do tego zapach lilii z ołtarza…
- Missing link – u nas: brakujące ogniwo.
- Muleta – u nas mówi się: płachta na byka. Ale to ta sama czerwona szmatka, którą matador drażni zwierzę.
- Multa docet fames – Głód uczy wielu rzeczy. U nas się powiada: Bieda dokuczy, bieda nauczy. Jakoś się nie powtarza, że szczęście, dobra passa i powodzenie nauczyło kogoś czegokolwiek. Reklama nauczyciela który zaprasza na kursy angielskiego: „Ja was nauczę!”
- Multum, non multa – czyli jedną rzecz a gruntownie, a nie dziesięć po łebkach.