Ekspert w dziedzinie prawa pochówkowego powiada w radiu Tok FM, że w świetle polskich przepisów grzebalniczych przywracanie kogoś do życia nie jest obłożone podatkiem VAT.
Czytelnik „Naszego Dziennika” o prof. Hartmanie, że to „towarzystwo spod budki z piwem”. Kurcze, „budki z piwem” poznikały u nas ze 30-40 lat temu. Ale widocznie towarzystwo pozostało.
Niezwykle interesująca audycja w Radiu Maryja o ideologii gender. Ks. Prof. Dariusz Oko mówi wprost: „Ta ideologia swą włochatą łapą chce rozwalić młodzież”. Przypomina, że nastolatki, które się onanizują, „są rozkojarzone i maja problemy z nauką”. I demaskuje manipulacje wskazując, iż media chętnie pokazują gejów w młodym wieku, a nie tych w okolicach 50-tki, zniszczonych, przedwcześnie postarzałych. Słusznie – zobaczmy, co praktyki gejowskie zrobiły z arcybiskupem Paetzem. Toż to ruina człowieka. A wyjść z tego trudniej niż z alkoholizmu i narkomanii. Generalnie: gender wyrządza w społeczeństwie większe spustoszenie niż hitleryzm i komunizm.
Telefonuje pani Elżbieta z Elbląga (po głosie sądząc raczej osoba wiekowa) i mówi, że z powodu tych nieustannych orgii, jakie urządza gender, ona wpadła w czarną rozpacz. Dalej nie może mówić, bo z tej rozpaczy zaczyna szlochać. Nic dziwnego. Ojciec Rydzyk, który telefonuje do studia wyraża przekonanie, że rozpanoszenie się gender jest znakiem, że nadeszły czasy ostateczne. I – kto wie? – może nawet koniec świata. Na koniec audycji zaś Andrzej Rosiewicz śpiewa na melodię ludową:
„Witom wszystkich gości
Na paradzie równości.
Witam gejów i lesbije
Co im krzywo serce bije…”
TVN24 z pytaniem o Scarlett Johanson, która została przez magazyn „Esquire” okrzyknięta najseksowniejszą kobietą świata. Dla mnie jej uroda ma charakter dość wulgarny, narzucający się, agresywny. Ale na urodzie kobiecej zna się każdy, jak na medycynie i pogodzie.
Przypominam też, że wiele gwiazd opanowało do perfekcji sztukę sugerowania, że dysponują eksplozywnym seksem. A wcale nie dysponowały. U nas np. Kalina Jędrusik. Gdyby ją pomierzyć centymetrem, okazałoby się, że ma zbyt wiele wspólnego z szafą gdańską. Ale faceci gotowi byli przysięgać, że nosi parametry Afrodyty. Niech żyje ściema!