Winnetou i Old Surehand

 

Bandyci napadają  na pociąg. Rabują ładunek a pasażerów do jednego wagonu i zamierzają wysadzić. Wszystko w towarzystwie komend niemieckich. Skojarzenia z Treblinką nieuchronne. Zresztą Hitler lubił czytać Maya. Old Shatterhand wydawał mu się idealnym modelem mężczyzny rasy panów.

Wódz Komanczów nazywa się Maki-mote. Też bym się tak chciał nazywać, a nie…

Jedno, co się tu nieustannie pojawia, to pojęcie rasy. Rasa biała, rasa czerwona. To nie znika. Hitler wrócił do pojęcia rasy.

„Można się nauczyć prawa, przyszywania guzików, ale ze strzelaniem trzeba się urodzić”. Filozofia Dzikiego Zachodu.

Po białej stronie kazuistyczny prawnik w garniturku, a po stronie indiańskiej tipi, bębny i podobne. Tysiąc lat różnicy. Jak oni się mieli dogadać?

Winnetou i Old Surehand, reż. Alfred Vohrer, 1965 logo_filmweb

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *