Stanąłem na brzegu i przypomniało mi się.
„W mojej ojczyźnie, do której nie wrócę,
Jest takie leśne jezioro ogromne,
Chmury szerokie, rozdarte, cudowne
Pamiętam, kiedy wzrok za siebie rzucę.
I płytkich wód szept w jakimś mroku ciemnym,
I dno, na którym są trawy cierniste,
Mew czarnych krzyk, zachodów zimnych czerwień,
Cyranek świsty w górze porywiste.”
Czesław Miłosz „W mojej ojczyźnie”:
Wieczór był wyjątkowo ciepły, +20. Pomyślałem, że przespaceruję się po rynku w podpoznańskiej Mosinie. Tymczasem trafiłem na patriotyczną uroczystość. I tak trzeba spędzać wieczory, a nie tylko jazz i kino, kino i jazz…:
Z trasy. Szczecin. Jako taki.: