… w domu najlepiej.

W drodze powrotnej na ojczyzny łono – kawałek Magdeburga.:

W domu jeszcze końcówka stand upu w poznańskiej TV.:

Potem coś dla Dwójki i – spać!:

Odsłuchane w samochodzie (ok. 20 godzin!).:

Drugorzędny brytyjski kryminał (u nas 1993). Dziewczyna ginie bez śladu na Rodos i podstarzały pijaczek próbuje ją odnaleźć wbrew wszystkim i wszystkiemu. Jak w pierwszym akcie pojawia się strzelba, to – wiadomo. Nagranie dla niewidomych (18 kaset, teraz oczywiście nagrane longiem, ale każda strona kasety jest zapowiadana), czyta Mirosław Utta. Kojarzy sie miło z taśmami VHS.

2 komentarze do “… w domu najlepiej.

  1. Szanowny Pani Wiesławie

    Zaanonsowany przez Pana w czwartkowy wieczór film „Wielkie oczy” (’Big Eyes’) został nadany w jedynej prawidłowej wersji: naziemna telewizja cyfrowa nadawała dźwięk z polskim lektorem oraz dźwięk oryginalny a zarazem nadawała też opcjonalne polskie napisy. Większość Polaków-leniuszków zapewne obejrzała wersję z lektorem, ale mniej liczna grupa prawdziwych kinomanów jednak mogła tym razem użyć przycisków AUDIO i SUBT na pilocie dekodera DVB/T by obejrzeć film w wersji zbliżonej do kinowej.

    Jaka szkoda, że filmy zapowiadane przez Pana w poprzednich tygodniach nie dawały się obejrzeć w tej wersji dla „bardziej zaawansowanych”. Czy jest nadzieja, iż w przyszłości filmy zagraniczne rekomendowane za pomocą Pańskiego nazwiska będą już emitowane z dwoma różnymi ścieżkami dźwiękowymi oraz z polskimi napisami (dla umiejących czytać)?

    MP

    1. Szanowny Panie Mikołaju,
      z miejsca przekazuję Pańską sugestię do centrum emisyjnego do Warszawy. Wydaje się ona szczególnie cenna w wypadku ludzi młodych, dla których opanowanie angielskiego to być albo nie być. Sam jestem z pokolenia, które angielskiego douczało się domowym sposobem na piosenkach Beatlesów, bo w szkole odpytywali nas z zupełnie innych języków. Poza tym, kto mógł wtedy przypuszczać, że angielski przyda się w realnym użyciu..? No, ale w kilka lat po tym, jak Lechu skoczył przez płot, trzeba było gwałtownie nadrabiać…
      Pozdrawiam –
      Kot

Skomentuj Wiesław Kot Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *