Jak się cały dzień klepie w klawiaturę – z parogodzinną przerwą na wykłady – to człowiek właściwie nie żyje. Jakieś ochłapy. Internet na marginesie zbliżającej się rocznicy smoleńskiej: „Tupolew wcale się nie rozbił. Koło dupy mi lata.”
W „Klossie” (odcinek „Spotkanie”) hitlerowcy w ostatnich dniach wojny ukrywają cenne archiwum w toni jeziora. Ma ono postać ogromnej skrzyni. Dziś zmieściłoby się na pendrivie wielkości mojego kciuka.
Dziś Ojciec Założyciel rozmawia na antenie ze słuchaczkami, które pozdrawiają się nieustannie, wzajemnie i krzyżowo. Przypomniało mi się z Radia M. sprzed tygodnia. Ojciec założyciel miał katechezę na temat VIII przykazania i szczegółowo omawiał kwestię pomówienia, obmowy i oszczerstwa. Wyjaśniał, na czym polega i potępiał. Po czym wsiadł na swojego ulubionego konika i wszystkim stacjom telewizyjnym, obecnym na multipleksie (bodaj 58) zarzucił kłamstwo i manipulację. Przy tym żadnych przykładów, żadnych dowodów. A były tam i stacje filmowe, i muzyczne i kanały dla dzieci. Po czym spokojnie wrócił do głównego tematu, że nie wolno pomawiać, obmawiać, oczerniać itd. Pokażcie mi drugi taki numer! Jak świat długi szeroki!