Genesis „Trick On The Tail” 1976. Kiedyś mocno się słuchało tego progresywnego (czy jak go nazwać) rocka. Dziś powiedziałbym: rock narracyjny.:
4 komentarze do “Trick On The Tail”
Album ciężki (z tym cichym, nie wyrobionym głosem Collinsa) ale jaki wspaniały i ciekawy! Jeszcze gitara Hacketta i różne bajkowe teksty. Czuć w nim prawdziwą pasję.
Święte słowa Pana Dobrodzieja!
W czasach, kiedy to było nowe, człowiek się dziwił, że można używać rocka (sztuki ludowej ostatecznie) do wyrażania tak subtelnych treści.
Album ciężki (z tym cichym, nie wyrobionym głosem Collinsa) ale jaki wspaniały i ciekawy! Jeszcze gitara Hacketta i różne bajkowe teksty. Czuć w nim prawdziwą pasję.
Święte słowa Pana Dobrodzieja!
W czasach, kiedy to było nowe, człowiek się dziwił, że można używać rocka (sztuki ludowej ostatecznie) do wyrażania tak subtelnych treści.
Czasem można żałować, że nie żyło się w tych czasach.
Dla ówczesnej muzyki – jak najbardziej. Ale dla całej reszty..? Wiem, bo żyłem.