Dorota twierdzi, że ilość brakujących przecinków na tym blogu dawno już przekroczyła wszelkie stany alarmowe. Ciekawe. Ja jakoś nie zauważyłem. Ale jak się szuka pretekstu do awantury…
Dziś pod lasem mija mnie samochód. Lekko podrdzewiały, miejscowy. Zatrzymuje się. Starszy pan opuszcza szybę: „- Podwieźć pana?” Pięknie dziękuję i tłumaczę, że ja tu tak specjalnie, żeby właśnie chodzić. Zupełnie go to nie przekonało. Pokręcił głową i odjechał. Przy obiedzie pewnie powiedział do żony: „- Wiesz co, stara? Szurniętych to u nas nie brakuje. Jadę sobie dziś na wygwizdowie pod lasem…”
A ja pod tym lasem znalazłem się w sposób absolutnie nielegalny, bo po torach. Jak w starym dowcipie: schody fajne, bo równe. Tylko poręcze za niskie:
Natura zanęcała dziś żółcią pyszniąca się w słońcu. Najpierw gałąź orzecha:
Za kawałek pozłotka kukurydzy (kiedy oni zamierzają ją wreszcie sprzątnąć z pola?):
I pospolite listowie:
Statua Wolności pod Trzebawiem jest jednakowo żółta o każdej porze roku:
A skoro o jesiennej żółci mowa…:
Bezinteresowne piękno reprezentuje dziś sowa sprzed jakiejś restauracji w Szczecinie. Nie byłoby w niej nic nadzwyczajnego, gdyby nie to, że w miejsce oczu wprawiono jej lusterka. Jak taka łypnie na człowieka znienacka, to „Teksańska masakra piłą mechaniczną” się chowa:
Szukam jakiegoś filmu w Internecie i nagle trafiam na tytuł: „Nagie zakonnice z wielkimi spluwami”. No tak, są widzowie, którzy mają bardzo sprecyzowane upodobania.
I obserwacja z portalu Radia M. odnośnie propagowania genderu (dawno go nie było) na sposób podstępny (podprogowy) przez kino hollywoodzkie. A ja oglądam, oglądam jak to cielę i całkiem mi to umknęło:
/Brak polskich czcionek, może więc obserwacja została dokonana u źródła, np. w okolicach Los Angeles/
Co do zamiany rol kobiet i mezczyzn, to sluzy temu cala produkcja Hollywodu. Prosze zwrocic uwage, iz we wszystkich filmach amerykanski to kobieta inicjuje zblizenie seksualne np. rozbiera mezczyzne a on czeka (tu sie klania feminizm).To kobiety sa najlepszymi policjantami , dedektywami, lekarzami itp. a mezczyzni maja role drugoplanowe. Organizacje feministyczne w USA naciskaly na to juz w latach 90-tych ub. wieku.Kobiety pokazywane a filmach sa zawsze profesjonalistkami (lekarz, prawnik, professor). W domu w kuchni zawsze stoi mezczyzna a kobieta z kileszkiem wina w rece czeka na posilek (zawsze salaty dla odchudzania). W filmach tzw. action moviews, to kobiety strzelaja, skuwaja kajdankami, prowadza sledztwa, skacza lepiej niz kangury, prowadza sprawnie samochody z szalona predkoscia.
Słucha się.
Jean-Philippe Rameau (1683-1764) w dziełach na orkiestrę, choć komponował głównie opery (z rozmaitym powodzeniem). Historia muzyki podaje, że jak popadł w zapomnienie około roku 1750, to sobie o nim przypomniano dopiero po 200 latach. I zaczął być grany, nagrywany. Marc Minkowski, dyrygent, kierujący tym nagraniem (na oryginalnych instrumentach), napisał na tylnej okładce płyty: „We were not aiming to usurp the composer, but were attempting to pay tribute to one of the greatest master of the orchestra ever to have walked this earth and to share with others the pleasure that it gave us to prepare it.” Cóż, takie porywy serca… Wprawdzie dyrygent francuski, ale nazwisko polskie. I Rameau opłacało się czekać na podobne deklaracje 200 lat:
Urszula Dudziak w czasach, kiedy mieszkała w Nowym Jorku i była u szczytu kariery. Jej „wordless singing” bardzo się w świecie podobało, zwłaszcza, że 4 i pół oktawowy głos dosmaczała elektronicznymi przetwornikami. Na tej płycie podobnie: w tle delikatne organy elektryczne, na pierwszym planie jej kołysanka, a po chwili improwizacje z tymi wszystkimi popisami. Szkoda, że z latami jakoś straciła ten impet i pozycję. Teraz jest raczej celebrytką i to w naszym skromnym, lokalnym wymiarze. „Midnight Rain” (1977):