Lubow Orłowa
Melodie Izaaka Dunajewskiego wyszły z filmu i żyją własnym życiem. „Serce to najpiękniejsze słowo świata”.
Reklama życia w Związku Radzieckim. Jaka ta kołchoźnicza wieś – wstępny pasaż – jaka zamożna, jaka obfita. Kręcone w czasie Wielkiego Głodu na Ukrainie.
Satyra na drobnomieszczaństwo:
– Nad czym pan teraz pracuje, mistrzu?
– Nad Beethovenem.
– Jakże mu zazdroszczę.
Qui pro quo – śpiewający pastuch wzięty za zagranicznego wirtuoza. Pastuch ze swoją trzodą na salonach. Kontrast klasy gnijącej z przedstawicielem proletariatu wiejskiego.
Całkiem realnie, ale i metaforycznie: bydło wchodzi na salony. Pałaszuje ze stołów i pije. Kiedy byk zmożony ponczem pada na posadzkę, słychać arię: „Zabili byka…”
Kiedy oglądałem to jako dzieciak, zawsze śmieszył mnie ten grubas, który zapomniał okularów, siada do stołu, soli prosiaka, który leży na talerzu, bo wcześniej się upił, dźga go widelcem, prosiak przeraźliwie kwiczy, a grubas omal nie pada na serce.
Scenę hałasującej orkiestry ściągnęli nasi w „Piętro wyżej”.
Ale swing, schody w kabarecie, saksofony, srebrne cylindry – wszystko z USA.
W finale swing przechodzi w pieśń masową.
Świat się śmieje / Wiesołyje riebiata, reż. Grigorij Aleksandrow, 1934