Grom z jasnego nieba – nie żyje krytyk muzyczny Robert Leszczyński. Zaledwie 48 lat. Kiedy byłem zastępcą naczelnego we Wprost podlegał mi jako szef działu kulturalnego. Przemiły facet, lubiłem go. Ale też przysparzał problemów. Brał furę tekstów, znikał na kilka dni, nie było z nim kontaktu. A gazeta musiała iść do drukarni. Wielokrotnie odgrażałem się, że go utłukę, jak tylko się zjawi. Zjawiał się i rozbrajał mnie pierwszym zdaniem. A potem znowu znikał.
Mam nadzieję, że wykończyło go nie to, co myślę…
Z racji, że za parę dni Święta, wszędzie – od sklepu po ruch uliczny – panuje podwyższona nerwowość. Jak nie muszę, nie uczestniczę.
Życie publiczne – jak zwykle.
Wypowiadającym się na witrynie wPolityce.pl powoli zaczyna brakować epitetów. Jeden z nich pisze więc o zwolenniku odmiennej opcji: „Pokłosie szamba, czyli hiena cmentarna…”
Ksiądz Henryk Zieliński, redaktor naczelny pisma „Idziemy” pyta. W świetle tamtejszych prób dopuszczenia rozwodników do sakramentów: „Czy bardziej niż rosyjskich czołgów trzeba się bać niemieckiego Kościoła?”.
Na prawicy święto, bo do księgarń niebawem wejdzie kolejny tom o „resortowych dzieciach”. Tym razem w środowisku służb specjalnych. I od razu problem, bo autorzy zdecydowali się rozprowadzać książkę przez Empik. „Nie rozumiem dlaczego to EMPIK sprzedaje tę książkę.
Ta firma podczas Świąt Bożego Narodzenia korzystała z usług reklamowych Darskiego (satanista) i Pani Czubaszek (która chwali się aborcjami). Jak można współpracować z tymi ludźmi?”