Jarosław Śmietana „Sounds & Colours” (seria: Polish Jazz 1987). Tez fusion jak wczesniej z Extra Ball, ale ja wolę to niż Weather Report. Jakoś ten plany kompozycji poprowadzone są klarowniej, całość w sensie spójności brzmieniowej również przedstawia się masywnie. Integralnie. Ale czytam też recenzję internetową: “… this album is as good, if not better, that any other Fusion album recorded anywhere on this planet”. I już zgłupiałem, już nie wiem, jaka jest najlepsza płyta na planecie.: