Song o burdelu

 

To są te pierwsze chwyty, których się uczyłem grając na gitarze. Uwaga, Paweł, także na Prehybie. I w tam tych lasach jeszcze ich echo odbija się od drzewostanu. A, kto wie?, może nawet od samego wypiętrzenia tatrzańskiego, wznoszącego się dumnie ponad beskidzki (bez kicki?) horyzont? Jak byli z tym towarem w Poznaniu i grali na Cytadeli, akordy odbijały się od nagrobków żołnierzy radzieckich, co tam już zostali i spoczywają. Eric Burdon & The Animals. Piosenka o burdelu. „The House of the Rising Sun”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *