Według prozy Oty Pavela. Po prostu żywioł czeski.
Motyw – uwielbienie pewnego praskiego Żyda dla saren.
Lata międzywojenne. Bohater jest komiwojażerem. Sprzedaje odkurzacze i lodówki. Problem w tym, że próbuje sprzedać odkurzacz na wsi.
Szczęście mu dopisuje. Cóż z tego skoro kupuje wymarzony staw, w którym jednak jest tylko jeden karp.
Wreszcie zostaje sprzedawcą roku. Całus od prezesowej i wieniec z rury odkurzacza. „- Moją chlubą jest to, że sprzedałem odkurzacz nauczycielowi, w którego jako uczeń rzuciłem kałamarzem.”
Słynny malarz: „- Przyroda to jeden wielki kicz. Ale jaki piękny!”
Wojna. Proponują mu wyjazd do firmy do Brazylii, ale on nie chce, bo tam tylko piranie.
Zawsze uważał, że zabić sarnę to prawie tak jak zabić człowieka. Podczas wojny zmuszony jest szczuć psa na jelenia, żeby zdobyć mięso dla synów.
Śmierć pięknych saren / Smrt krásných srnců, reż. Karel Kachyna, 1986