Niewdzięczny los rzucił do Ryczywołu – z grubsza: północna Wielkopolska. Jechało się nieprzyjemnie, bo lało i wiało. W domu okazało się, że to orkan Barbara musnął nas swoim skrzydłem. W Ryczywole – wół (wbrew nazwie: cichy i uśmiechnięty).:
Oraz bałwan. Uśmiechnięty i cichy.:
Do Ryczywołu pojechaliśmy, by coś sprawdzić na użytek tekstu do Głosu Wągrowieckiego. Bo – proszę sobie wyobrazić – Głos, który jest tygodnikiem, drukuje (podobno, bo jeszcze nie widziałem) wybór z tekstów Kotonotatnika za miniony tydzień. Mili Państwo, żarty się skończyły!
Trochę poczytaliśmy. Fakt: „Ostatnie zdjęcia George’a Michaela. Stracił kontrolę nad swoim ciałem…” Oj tam, oj tam. Ile razy mnie się to zdarzało… I żyję.
WPolityce: „Dlaczego posłowie opozycji spędzają święta w gmachu sejmie? Bo zabrakło dla nich miejsca przy żłobie”.
I dalej: „Oni wiedzą że Polska normalnieje i w uczciwej konfrontacji z Polakami nie mają szans obsadzania koryt”. Tak, prawdziwi Polacy obsadzają miejsca przy korycie uczciwie.
Wypowiedź na tematy ogólne: „Kultura Zachodu czyli ateizm, homoseksualiści, multi-kulti i komunizm, globalizm i walka z Tradycją?”
O pośle Szejnfeldzie: „Takich osobników jak Szejnfeld, sto lat temu mój dziadek by wybatożył i byłoby po sprawie. Ponieważ jednemu można wytłumaczyć i zrozumie, a innemu należy wpierw >przylać< i dopiero wytłumaczyć”.
O Katarzynie Łaniewskiej: „Czy wy naprawdę nie macie innych autorytetów niż działaczka komunistycznej młodzieżówki z czasów stalinowskich?” Jeszcze z wypowiedzi pani Łaniewskiej: „>…gdzie występowałam razem z Gustawem Holubkiem<. Gustaw Holoubek, tak sie pisze wlasciwie to nazwisko, redakcjo wPolityce.pl”.