Na Stadionie Narodowym niebawem rekolekcje, które prowadzić będzie cudotwórca z Afryki (zmarłych przywraca do życia), ks. Boshobora. Zgłosiło się o wiele więcej chętnych niż na koncert Madonny na tej samej scenie. Internet: „Jezus lepszy od Madonny? Ważne że wszystko zostaje w rodzinie.”
Pijani kierowcy… Ostatnio policjanci zatrzymali pijanego kierowcę, który wiózł arcybiskupa katowickiego na uroczystą mszę.
W Radiu M. – „Czas życzeń i pozdrowień”. Dodzwoniła się starsza pani i całej ceremonii z serii: „Czy już jestem na antenie?” Czyta płomienny, widać że długo komponowany tekst, w którym pozdrawia całe rzesze „przewielebnych kapłanów”. Ciągnie się to. Ksiądz Rydzyk, przerywa pytaniem, kto i skąd dzwoni? Pani widocznie go nie słyszy w swojej słuchawce (wiek?), nie odpowiada, tylko kontynuuje o tych kolejnych przewielebnych. Wreszcie ksiądz widząc, że się nie dogada, wciął się jej w tekst słowami. „- Dobra tam…” Powiedział to w takiej tonacji i znaczeniu, w jakim młodzież mówi: „Nie p……l!” Słuchaczka się rozłączyła. Ostatecznie od nawijania o przewielebnych jest tutaj on.
Kiedy przyjechali do mnie ostatnio koledzy z Polsat News, nagrywaliśmy w wielkim pospiechu. Śpieszyli się do Gniezna, bo tam, w psychiatryku, przetrzymywany był mężczyzna, którego znaleziono na poznańskim dworcu. Nie był w stanie powiedzieć, jak się nazywa. Pamiętał tylko, że pracuje przy remontach, nie je mięsa i jest bardzo religijny. Teraz informacja, że dzięki telewizji rozpoznano jego tożsamość. Pomyślałem: a gdyby tak mnie ktoś zdzielił po łbie, jakie trzy rzeczy byłbym w stanie powiedzieć policji o sobie? Toż to temat na rekolekcje o księdza Boshobory!
Internet hojnie podzielił się przypuszczeniami, co do tożsamości odnalezionego z amnezją:
„Ja go znam… to agent Jason Bourn’e. „
„To Janukowycz.”
„Przecież to Jozin z bazin jest.”
„A mnie się wydaje, że to Antoś Macierewicz po imprezie lub doświadczeniach myślowych.”
„Tajemniczy?! Tajemniczy to jest glut na firance.”