Po polach trudno się chodzi, bo śnieg topnieje i jest strasznie ślisko.:
Nieustannie wsłuchujemy się w głosy suwerena. WPolityce: „W obliczu stałego wzrostu spożycia alkoholu przez Polaków, posłowie proponują, by 2017 r. ustanowić rokiem troski o trzeźwość narodu. Projekt uchwały, w tej sprawie, pod którym podpisali się posłowie PiS, Kukiz‘15 i Nowoczesnej trafił już do sejmowej komisji kultury i środków przekazu”. Komentarze: „A co bedzie trescia uchwaly? Zyczenia, ze alkoholicy przestana pic? To moze od razu uchwaly o dobrej pogodzie, o zakonczeniu terroryzmu, i o nawroceniu Putina, Clintonowej i Merkelowej…”; „Nie kupować alkoholu w każdej postaci, a budżet sam runie. Każdego rządu, a pisowskiego z całą pewnością”.
Pan prezydent spotkał się z polskimi Żydami. Co na to elektorat? „Co to jest?To kim my jesteśmy,sami sobie w twarz?” i o opozycji: „walić w klatkę z małpami opozycji totalitarnej i patrzeć jak skaczą cala przyjemność…może troszku okrutna…ale sami się o to proszą, brawo Bysiek!”.
Tygodnik Nie: „W Nowy Rok policjanci patrolujący ulice Węgorzewa dostrzegli mężczyznę wiszącego na parapecie na IV piętrze miejscowego szpitala. 46-latek trzymał się parapetu końcami palców. Jeden z policjantów pobiegł mu na pomoc i dosłownie w ostatniej chwili wciągnął do pomieszczenia. Uratowany desperat zmienił szpital na psychiatryczny.
Politycznym bohaterem tygodnia został smog, czyli niezbyt czyste powietrze. Minister zdrowia Konstanty Radziwiłł radził się tym nie przejmować, bo bardziej szkodliwe jest palenie papierosów, ale premier Beata Szydło go nie posłuchała i zażądała od wicepremiera Mateusza Morawieckiego, żeby problem smogu „wprowadził pod obrady Komitetu Ekonomicznego Rady Ministrów”. Tak oto Polacy znaleźli sposób na smog – będą tak długo gadać, aż zniknie”.
Odsłuchane w samochodzie. „Kocham pana, panie Sułku” cz. 2 Jacka Janczarskiego. Wspomnienie z młodości. Miłe, ale jak na dzisiejsze czasy zbyt rozwlekłe.: