Skąd Litwini wracali?

Z Gołdapi. Więc raz, dwa, trzy. Ileż to można wyczytać z jednych głupich drzwi tamtejszej ubikacji…:

n1

Rondo uliczne. Średnica tak ze trzy metry. Najmniejsze rondo świata w proporcji do długości nazwy.:

n2

W sklepach asortyment też raczej rzadko spotykany.:

n3

Uliczny jeleń fajny, tylko bez cech płciowych. Znaczy – gender!:

n4

Księgarnia jak z piosenki Ireny Santor.:

n5

Orzeł w normie. Znaczy wkurzony na maksa.:

n6

Litwini wracali też z Suwałk. Obiad zjedli niestety nie w centrum, lecz w jednej z filii.:

n7

W oczekiwaniu na potrawy – gazetka. Z niej dowiedzieliśmy się o nowym atrakcyjnym zawodzie: asystent pogrzebowy.:

n8

W rubryce „Towarzyskie” naiwnie szukałem pod „rude”, „blondyny”, według kryteriów wieku i wymiarów, z pejczykiem, bez pejczyka. Nic z tego. Były tylko dane zaszyfrowane przy pomocy cyfr. Chyba lokalna Enigma.:

n9

I wreszcie pstryknąłem jedną (!) ścianę. Ktoś zmieścił na niej zapewne dwa główne nurty obecne w umysłach obywateli rodzinnego miasta Marii Konopnickiej. Jedno z tych haseł wyjaśniło przy okazji, dlaczego Suwałki zwane bywają w okolicy „Posuwałki”.:

n10

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *