Jeden z pierwszych dni lata – w pogodzie. Dotąd było raczej chłodno i nieprzyjemnie. A tu media podają, że od początku maja utonęło już ponad 70 osób.
Dziś krajobraz w normie, ale wczoraj było zjawiskowo. Więc wczoraj x 3.:
Tyle, że w Wielkopolskim Parku Narodowym wykryłem skandal. Złożę doniesienie do dyrekcji! Tak potworny błąd ortograficzny?! W miejscu publicznym?! Gdzie chodzi tylu gimnazjalistów?!:
Z ostatniej jazdy. Poszukiwania nowego nazewnictwa nie ustają nigdzie, także w Koninie.:
Poza tym orły w Licheniu ciągle należą do najbardziej agresywnych w kraju.:
I jeszcze to poczucie zażenowania, że my bujamy się po Ziemi Konińskiej ot, tak sobie, bezideowo. A inni w tym samym czasie poruszają się według jakiegoś sensownego azymutu. Wstyd, doprawdy!:
Podczas ostatnich jazd samochodem umówiliśmy się, że słuchamy starych piosenek. Ale – najważniejsze! – żadnych „złotych przebojów”. Odwrotnie: tylko piosenki, których do tej pory nie słyszeliśmy. Przygotowałem taki zestaw (od Czerwono-Czarnych w górę). Wyłącznie tytuły, które nic mi nie mówiły. Wrażenia jak na Warszawskiej Jesieni. Niby nie jest to kicz – więc nic zalotnego. Raczej potworna kakofonia, w miejscu tekstu bełkot. I – prawie niczego nie sposób zapamiętać.