- Ordynaria – część zarobku pracowników wypłacana w naturze. U nas nie tylko za czasów pańszczyźnianych, ale i w latach 80. Jak „zakład pracy” produkował sandałki, a nie miał na wypłatę dla pracowników, do rzucał ochłap, a do tego po dziesięć par sandałków. Zwłaszcza zimą.
- Otium cum dignitate – wiadomo: odpoczynek dobrze zasłużony, godna, chwalebna emerytura. Po wycofaniu się z czynnego życia zawodowego. U nas na granicy przetrwania biologicznego.
- Owacja – za czasów stalinowskich, kiedy przemawiał „geniusz ludzkości”, prasa obowiązkowo podawała, że po wystąpieniu nastąpiły „burzliwe oklaski przechodzące w owację na stojąco”. A niech by który nie klaskał…
- Paliatyw – środek, który przynosi ulgę, ale nie likwiduje przyczyn choroby. Palium – płaszcz. Ośrodki opieki paliatywnej: być z kimś, kto za chwilę umrze. W Poznaniu chwalebny profesor Łuczak.
- Panaceum – lekarstwo na wszystko. Ulubione zdanie dziennikarzy: „To jest panaceum na wszystko”.
- Pandora i jej puszka – wiadomo. Ale w sejmie słyszałem. „- Opozycja otworzyła puszkę z pandorą”.
- Paralaksa – termin astronomiczny, nie wnikamy. Tylko ten słynny monolog spikerki telewizyjnej w wykonaniu Stanisława Tyma z tą „porą relaksu”.