Rozszumiały się wierzby płaczące…

Dzisiejszy marsz wypadł jak czołówka starego serialu. Polskie drogi:

Flesz telewizyjny: „Za chwilę w Polsacie >>Zdrady<<. Po nich >>Przyjaciółki<<”.

Na portalu wawalove.pl napisałem: „Wolałbym być słupem ogłoszeniowym na skrzyżowaniu Świętokrzyskiej i Marszałkowskiej niż wojewodą podkarpackim”. Niektórzy internauci nie rozumieją, o co chodzi.

Agnieszka Osiecka, Czytadła. Gawędy o lekturach, Prószyński i S-ka 2014

Dobroczyńca  na  przykład  mówi,  że  lubi  mieszkać  sam,  ale  kiedy  wychodzi,  zostawia włączony komputer. Dzięki temu kiedy wraca, zastaje w domu kogoś w rodzaju kota.

A powinnam  wiedzieć!  Powinnam  –  powiadam  –  ponieważ  ja  się  snobuję  na Skamandra.  Notabene  zostałam  za  to  ukarana:  odwiedziła  mnie  pewna  młoda  osoba i oznajmiła, że pisze o mnie magisterium! Natychmiast zaczęłam się mądrzyć i powiedziałam między innymi:  Jako poetka – jestem córką Skamandra. A na to ta mądrala:  A ja myślałam, że pani jest córką pana Osieckiego!

Zauważcie: masa ludzi jakże często powiada, że na Mazurach ciągle pada deszcz. Ale to  nieprawda!  Deszcz  pada  tam  tak  samo  jak  w Warszawie,  czy  w Poznaniu.  Sekret  polega jednak na tym, że na Mazurach deszcz długo wisi w powietrzu. Gnieździ się w koronkowych łapach  sosen,  wozi  się  na  wilgotnych  grzbietach  saren,  dynda  na  strzechach,  migoce  na drutach telegraficznych i w piórach – oczywiście – jaskółek.

Tomaso Albinoni „Oboe Concertos”. Dialoguja ze sobą w krótkich przebiegach obój i orkiestrowe tutti. Jak to w concerto grosso. Z tym, że obój nie gra nigdy sam, zawsze współbrzmi z orkiestrą. To muzyka bardzo energetyczna, pogodna, wręcz entuzjastyczna. Albinoni, jak czytam, miał zwyczaj dedykować swoje dzieła różnym możnym ówczesnych Włoch i Europy, dzięki czemu miał za co żyć:

Itzhak Perlman „The French Album”. Jedna płyta z całej serii dedykowanej wioliniście. Tutaj gra Saint-Saensa, Chausso, Ravela. Utwory wyjątkowo lekkie, ulotne (jak „Tzigane” Ravela). Do nich świetnie pasują miękkie w brzmieniu, lekko zawodzące skrzypce. Słychać coś z muzyki weselnej, trochę klezmerskiego grania. Wrażenie puchu i światła:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *