Rapsodia nad jeziorem

Nad Jeziorem Rosnowskim słyszę z radia, że premier przymierza nas do lockdownu. No, to w tej sytuacji jezioro i ja chyba będziemy na siebie skazani (o ile pozwolą dojechać).:

Z trasy. Jelenia Góra. Spacer tuż po otrzymaniu wieści o zejściu Seana Connery’ego i po telewizyjnym wspomnieniu pośmiertnym na żywo. Miasto nareszcie wygląda całkiem przyzwoicie – pierwszy raz w życiu widzę je w tak dobrym stanie.:

 

5 komentarzy do “Rapsodia nad jeziorem

  1. A czy zdarzyło się, że ktoś wziął umarł a ty nic kompletnie na jego temat nie umiałeś powiedzieć przed kamerą?

  2. Mam tekst na taką okazję. Oczywiście nie mój. „To pan mówi, że on dziś nie żyje?!”
    Ponury Żniwiarz

    1. Dobre, ale trzeba uważać na płeć. Powiedzmy że chodzi o osobę o nazwisku Sam Newton… (?)

      Podobno na polonistyce UAM studentka mówiła coś na temat jakiegoś Burnetta (F.H. Burnett) i tak to odmieniła. Pani profesor była wstrząśnięta: „ależ proszę pani, Frances Burnett była kobietą!”.

    1. Niestety, z każdym rokiem zdarza mi się myśleć mniej niż jezioru. A nawet – o zgrozo! – mniej niż wiadomemu standarterfuhrereowi…

Skomentuj Wiesław+Kot Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *