Mili Państwo,
Dziś Norberta. I na to są przysłowia. Jedno całkiem zrozumiałe:
Siej na świętego Norberta, będzie jęczmienia sterta.
I jedno całkiem niezrozumiałe: Norbert cztery niedziele po sobie ściele”. Ale to nawet lepiej bo można je cytować w każdej sytuacji.
To zupełnie jak z urodzinami 6 czerwca. Urodzeni tego dnia powinni kierować się w życiu kolorami, mianowicie: czerwonym, złotym, kolorem zwanym grynszpan oraz kolorem siarkowym . Rośliną, która będzie ich prowadzić przez życie jest rumianek, ich ulubione zwierzę to świerszcz, ulubiony kamień to opal. Najbardziej efektywne zawody dla panów to: tapicer, matematyk i elektroenergetyk, a dla pań: sekretarka, barmanka i dietetyk.
Tak, tapicer kładący obicie na sofę w kolorze siarkowym, zasłuchany w cykady świerszczy i wąchający rumianek to cały Norbert.
Dzisiaj także dzień Sleyera, to taki zespół z Kalifornii, uprawiający muzykę z gatunku trash metal. Przy nich Ac/DC i Metallica brzmią jak harfy anielskie. Więc komu mało wiertarki udarowej i młota pneumatycznego w jednym, może posłuchać na przykład płyty „Diabolus in Musica”, zapewniam, że długo jej nie zapomni.
Wakacje u bram, wyjeżdżamy, a przed wyjazdem studiujemy pilnie obyczaje krajów, do których się wybieramy – z książeczki „ABC dobrego wychowania”. Anglia – i tu przestroga: „Anglicy dużą wagę przywiązują do poprawności językowej i akcentu, które są dla nich wyznacznikiem pozycji i wykształcenia”. Sam się przekonałem, jak cenna to rada. Nie tak dawno zamawiałem w londyńskiej restauracji pizzę i włożyłem w to zamówienie cały oxfordzki akcent, na jaki było mnie stać. I co usłyszałem od pani kelnerki? Usłyszałem mianowicie: „Niech pan się nie wysila, niech pan powie, co podać”.
W minioną niedzielę mieliśmy Zielone Świątki i trzba przyznać, że obchody tego święta powoli się w Wielkopolsce cywilizują, bo czytamy „Kurier Poznański” z roku 1932: „Pracowite dni miało Pogotowie Lekarskie podczas Zielonych Świąt. W sobotę wieczorem wezwano Pogotowie do Plewisk w powiecie poznańskim. Na folwarku tamtejszym powstał zatarg pomiędzy kobietami przy pieczeniu placków świątecznych. Na tle sporu o kolejkę przy pieczeniu placków pokłóciły się Dudziakowa z Głuchą. Do kłócących się kobiet podszedł mąż Dudziakowej, Marcin i usiłował kobiety pogodzić. W chwilę później przybiegł mąż Głuchej z dorosłymi synami Leonem i Antonim. Wszyscy trzej rzucili się na Dudziaka i zmaltretowali go w nieprawdopodobny sposób, uderzając nieszczęśliwego ostrzem od gracowania buraków. Dudziak, zbroczony krwią, legł bezprzytomny pod ciosami z nadwerężoną czaszką, rozpłataną ręka i raną kłutą w okolicy płuc. W ciężkim stanie odwieziono Dudziaka do szpitala miejskiego”.
Tak, dla Dudziaka z Plewisk były to raczej Czerwone Świątki.
Czerwone, czerwone… Internetowy szablon SMS-ów dla zakochanych podpowiada, by napisać do dziewczyny: „Twoje usta są jak czerwony dywan w Cannes” .
Ach, ten dywan, sam bym piękniej nie powiedział, więc się zwijam –
Wiesław Kot