Mili Państwo,
Dziś Dzień Bociana Białego – coconia ciconia – proszę nie zapomnieć przesłać życzeń swojemu bocianowi, miejmy nadzieję, że już przyleciał. Tu przypominamy, że bocian czarny – ciconia nigra – nie ma swojego dnia i dobrze mu tak, ponieważ jest to ptak, który stroni od ludzi i chowa się po lasach. To niech mu życzenia składają dziki z zającami.
Dziś także Dzień Bez Papierosa i jak Polska długa i szeroka rodacy bawią się na festynach antynikotynowych. Do rzucenia palenia zachęcają mimy, szczudlarze, uczestnicy programu „The Voice of Poland” – to, przykładowo, w Inowrocławiu. Bo w takiej Suchej Beskidzkiej to ludność wyległa z tej okazji na ulice pod transparentami: „nie pal, bo będziesz kaszlał i będzie ci źle”. Cud, że nie doszło do rozruchów. Na ulotkach czytaliśmy: „Festyn antynikotynowy powinien skłonić palaczy tytoniu, chociaż w tym dniu, do refleksji nad zgubnymi skutkami palenia papierosów oraz zachęcić do stałej walki z nikotynizmem. Impreza ma na celu także wskazanie, jaki poważny uszczerbek na zdrowiu powoduje ten nałóg dla wdychających dym papierosowy”. Tak, nic mocniej nie odrzuca od papierosa jak wezwanie do refleksji nad skutkami, zachęcenie do stałej walki i wskazanie na poważny uszczerbek.
Historycznie rzecz biorąc 31 maja to dzień pechowy. Co się tego dnia zaczęło, zaraz się kończyło. W 1911 roku zwodowano statek o nazwie Titanic. Nawet roku sobie nie popływał. A w 1926 roku ledwie zgromadzenie narodowe wybrało marszałka Piłsudskiego na urząd prezydenta RP, a on natychmiast odmówił.
Wielkopolska naciągacka, rok 1927, kartkujemy „Goniec Wielkopolski: najtańsze i najstarsze pismo bezpartyjne dla wszystkich stanów”.
W Kamionce powiecie szamotulskim aresztowała policja 28-letnią Marję Rugałę, która w habicie zakonnicy jeździła po dworach i wsiach i zbierała, rzekomo z polecenia radcy ubogich, składki na zakład dla niemowląt przy pl. Sapieżyńskim. Przed aresztowaniem „zakonnica” była w na folwarku w Kwilczu, skąd po ugoszczeniu odesłano ja końmi do sąsiedniej wsi. Tutaj przyjęto ją z niedowierzaniem i spowodowano jej aresztowanie.
Na Wałach Królowej Jadwigi pan o inicjałach T.A. siedział w towarzystwie przygodnej znajomej na ławeczce, a ponieważ przedtem zaglądnął do kieliszka, zasnął. Ze snu tego skorzystała skwapliwie „dama”, wyciągnęła swemu towarzyszowi portfel zawierający 300 zł i… ulotniła się jak kamfora.
Tak, przykre musiało być przebudzenie pana o inicjałach T.A. „Czasem gdy wszystko / oddala się w głęboki sen / Przychodzi przebudzenie, / a reszta jest prawdą” – pisał słynny rockman Jim Morrison, z zespołu The Doors, który tez ogromnie lubił zaglądac do kieliszka. No tak, może pisał ciut niedorzecznie, ale on spoczywa na szacownym paryskim cmentarzu Pere-Lachaise. A gdzie spoczął pan o inicjałach T.A. nie wie nikt. Bogusław Wołoszański uznałby to za jedną z największych tajemnic w historii Wielkopolski. Ja też –
Wiesław Kot