Mili Państwo,
imieniny dziś obchodzą: Afrodyzja, Afrodyzjusz, Afrodyzy, ale nie afrodyzjak, niestety.
Dziś Światowy dzień Pamięci Ofiar Wypadków Przy Pracy. Wypadki biorą się stąd, iż poznikały tak częste za poprzedniego ustroju tablice wieszane wówczas masowo na ścianach zakładów pracy, jako to:
Maszyna to twój przyjaciel. Szanuj ją i pielęgnuj.
Nie stwarzaj zagrożeń. Pracuj bez pośpiechu!
Niosąc ciężar patrz, czy droga przed tobą jest wolna.
Nie wyjeżdżaj w drogę bez hamulców (to napis na bazie transportowej).
Żadna renta nie zastąpi zdolności do pracy.
Pamiętaj, że urodziłeś się bez części zapasowych.
Naprawianie bezpieczników drutem wzbronione.
I wreszcie: Do pracy przychodź trzeźwy i wypoczęty.
A jak przychodzimy w stanie odwrotnym, to potem obchodzimy Światowy Dzień Pamięci Ofiar Wypadków Przy Pracy.
Z kronik historycznych. 28 kwietnia król Zygmunt Stary rozmieścił na Kresach oddziały tak zwanej obrony potocznej, która miała bronić kraju od południowego wschodu przed Tatarami. Z czasem na utrzymanie tych formacji uchwalono podatek w wysokości 16 groszy od łana. Czas płynie, a my Tatarów od wschodu już nie mamy, a wojsk obrony terytorialnej jeszcze nie mamy. Taka delikatna sytuacja się wytworzyła.
28 kwietnia roku 2012 – W Słubicach zmierzono rekordową w historii Polski temperaturę w kwietniu (+31,6 °C). W tym roku tego rekordu już raczej nie pobijemy.
Kryminalna Wielkopolska. Przestępstwa mają u nas przebieg coraz bardziej niestandardowy. Czasem zaskakujący. Oto w miejscowości Grzebienisko – to powiat szamotulski – policjanci zażyczyli sobie skontrolować młodego motocyklistę, ale ten sobie nie życzył i kręcił na łąki i lasy, gdzie samochód policyjny nie był w stanie go ścigać. Tak się jednak złożyło, że został on niebawem zatrzymany przez patrol, gdy niewinnie spacerował sobie ulicą. Gdzie motocyklista popełnił błąd? Ano, zbłądził w tym, że był pięć razy „na nie”, a tylko dwa razy „na tak”. Więc: nie miał prawka na motocykl, nie miał żadnych dokumentów pojazdu, nie zatrzymał się do kontroli drogowej, nie miał włączonych świateł podczas jazdy, nie miał tablicy rejestracyjnej, nie kierował motocyklem dopuszczonym do ruchu.
A „na tak” motocyklista był wówczas, gdy policjanci kazali mu dmuchać. Konkretnie – dwa i pół promila. A to najważniejsze „na tak” polegało na tym, iż nie mając żadnych uprawnień i papierów motocyklista nosił jednak bardzo fachowe buty do jazdy na crossoverze. Idzie facet w motorowych butach, a nie ma motoru… Policjanci dodali dwa do dwóch. I po co było tak szpanować na ulicy..?
Ja sam, zawsze kiedy tylko mogę, staram się w miejscach publicznych nosić buty do motocyklowego crossoveru, ale nie szpanuję nigdy –
Wiesław Kot