Mili Państwo,
Dziś dzień wszystkich zmęczonych, wymęczonych, przemęczonych – i to nie od wczoraj. Oficjalnie: Światowy dzień Syndromu Chronicznego Zmęczenia i Zaburzeń Immunologicznych. Że można być zmęczonym od dawna i za długo odkrył amerykański neurolog, doktor George Miller Beard już około roku 1860 i wprowadził do medycyny pojęcie neurastenii. Tłumaczył je jako zespół zmęczenia, lęków, bólów głowy, impotencji i depresji, co było związane z – jego zdaniem – niezwykle szybkim tempem życia. Tak, w Ameryce około roku 1860 żyło się niesłychanie szybko – bez porównania z tym, jak żyje się dajmy na to w Wielkopolsce 150 lat później.
Dziś także Światowy Dzień Ptaków Wędrownych. Ale to się tylko tak łatwo mówi, bo ptaki wędrowne – jak biznesmeni – załatwiają bardzo różne interesy. Taki kos, derkacz czy myszołów – ptaki lęgowe – wpadają na wiosnę, załatwią sprawy rozrodcze i jesienią już ich nie ma. A z kolei górniczek, gęś białoczelna czy siewnica to ptaki przelotne – zatrzymają się na krótko, by się najeść i dalej w drogę. Ptaki zimujące to te, które wpadają do nas, bo im się wydaje, że u nas zima jest znośniejsza. Myszołów włochaty czy gęś zbożowa jak tylko u nas zrobi się cieplej – od razu odlatują tam gdzie ojczyzna, czyli gdzie chłodniej. A są jeszcze ptaki zwane uczenie „przypadkowo zalatujące”, jak nurzyk polarny czy jerzyk alpejski. Te zjawiają się pod polskim niebem zagnane burzami albo po prostu zbłąkane. Wpadną, porozglądają się, zobaczą co u nas, stwierdzają, że to nie dla nich i tyleś ich widział. Jak nie przymierzając – niektórzy imigranci.
Z doniosłych rocznic. Oto 12 maja 1952 roku – a wtedy przewodzi nam już od trzech lat Polska Zjednoczona Partia Robotnicza i od trzech lat buduje się też Nowa Huta – wprowadzono reglamentację cukru i słodyczy. Ale dla tych co to: gdy widzę słodycze, to kwiczę, pozostawiono furtkę. Dopuszczono bowiem jednocześnie wolną sprzedaż cukru po tzw. cenach komercyjnych. Czyli, jak kto chciał słodkiego, miłego życia, to musiał przekraczać plany, kombinować lub kraść. Był to jakiś pomysł i towarzysz Gierek powróci do niego w 25 lat później.
O poranku koniecznie prasa, koniecznie branżowa. Oto pismo Wróżka z podtytułem: Poznaj magiczną stronę życia, podaje majowy horoskop dla urodzonych pod znakiem byka, cytuję: „Wiosną byk ma wyjątkowe potrzeby. Jako szef zarządza wyjazdowe szkolenie, ale tylko dla wybranych pracownic. Zanim jeszcze dotrze na miejsce, zatrzymuje się w lesie, by z jedną z nich nazbierać grzybów. (Jak to? Jeszcze nie ma grzybów?!) Szkolenie odbywa się w luksusowym pensjonacie. Zaczyna się imprezą integracyjną… w saunie. Podczas kolejnych wieczorów Byk pracuje już indywidualnie z każdą ze swoich asystentek, aby wydobyć ich potencjał. Szkolenie okazuje się owocne i Byk wkrótce musi płacić alimenty, ale na biednego nie trafiło”.
Był to – jak się państwo zorientowali – byk korporacyjny. Inne byki świętują grzecznie w zagrodzie. Wśród nich –
Wiesław Kot