Radio Merkury, wtorek 7 lutego 2017

Mili Państwo,

Dziś imieniny obchodzi Alfons, ale my żadnemu alfonsowi nie mamy do powiedzenia niczego miłego. I z okazji, i bez okazji.

Z ważnych rocznic historycznych odnotujmy, iż 7 lutego 1974 roku Rada Państwa wydała dekret o ustanowieniu Medalu Trzydziestolecia Polski Ludowej. Na medalu widniał napis: „Walka Praca Socjalizm” otoczony liśćmi dębu. Przyznawano go za minimum 15 lat ofiarnej pracy dla dobra Polski Ludowej. I tych ofiarnie pracujących i medalem wyróżnionych było aż
229 tysięcy czterdziestu dziewięciu. W Poznaniu w roku 1974 otwarto wystawę 47 portretów wybitnych przodowników pracy socjalistycznej. Jak to możliwe, że przy takiej armii ofiarnych pracowników Polska Ludowa utrzymała się jeszcze tylko przez 15 lat? A po trzydziestoleciu Polski Ludowej zostało nam także mnóstwo ulic i osiedli o takiej nazwie. One ostatnio nieco skróciły nazwę i nie są już osiedlami trzydziestolecia Polski Ludowej, tylko osiedlami trzydziestolecia jako takiego, ale ciągle są. W Mikołowie, w Żaganiu w Wodzisławiu Śląskim – dalej nie wymieniam, bo bym się zatchnął.

Seriale telewizyjne. Każdy, nawet najskromniejszy kontakt z serialem może owocować tylko ubogaceniem naszej polszczyzny.  Zasłyszane w reality show pt. „Damy i wieśniaczki”: „Nie wyobrażam sobie, żebym w nocy musiała wychodzić na dwór, by skorzystać z potrzeby fizjologicznej”. Program „Trudne sprawy”: „To jest historia wyssana z telewizji”.

Kryminalna Wielkopolska. Duszniki, gmina bezprawia. Portal wielkopolskiej policji informuje, iż funkcjonariusze zatrzymali 18-letniego mieszkańca gminy Duszniki, który pewnej nocy wybił szybę w jednym z budynków. Na pytanie, dlaczego to zrobił, sprawca odpowiedział, iż wybił szybę, ponieważ bardzo chciał zobaczyć, co jest w środku. Portal informuje jednocześnie, iż może on usłyszeć wyrok maksymalnie pięciu lat więzienia. Oj tam, oj tam – nie dostanie pięciu, tylko najwyżej cztery i pół roku, a po trzech latach wyjdzie za dobre sprawowanie.

Kącik kulturalny. Recenzje kinowe. Kino „Apollo” –  film „Dzień wielkiej przygody”. Recenzja z „Dziennika Porannego” rok 1935.
„Film, który oglądamy obecnie na ekranie kina „Apollo” należy do grupy filmów krajoznawczych. Na tle naszych polskich gór spowitych całunem śnieżnym rozgrywa się ciekawa akcja. Jest to zakulisowa i nie przebierająca w środkach walka przemytników ze strażą graniczną wspieraną wydatnie przez naszych harcerzy. Główną wartość filmu stanowią nie piękne, lecz cudne już krajobrazy zimowe. Przez dwie godziny żyjemy po prostu wśród śnieżnych turni, wzdychając, że niestety tak krótko. Nie będziemy wymieniali występujących osób, to zbyteczne. Wszak główną rolę gra nie człowiek, lecz – przyroda. To jest chyba wystarczający argument dla widza, który przesycony erotyką i duszną atmosferą salonów, chętnie przeniesie się w krainę najcudowniejszą – krainę przyrody”.

I wreszcie złota myśl. „Jeśli dostajesz śniadanie do łóżka, to znaczy, że to nie twoje łóżko”. Ja dziś dostałem śniadanie do łóżka, a to zawsze ma swoje konsekwencje. Teraz biegnę sprawdzić, czy mój klucz pasuje jeszcze do zamka w moich drzwiach –
Wiesław Kot

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *