Mili Państwo,
W Trzech Króli była wolna chwila, więc pojechało się zygzakiem po Wielkopolsce. Pierwsze zaskoczenie w Trzciance. W kościelnej kruchcie tablica pamiątkowa w uznaniu zasług pana Wacława Łukaszewicza, miejscowego kościelnego. W takim miejscu figurują zazwyczaj tablice upamiętniające proboszczów, dziekanów, infułatów, prałatów, a tu – proszę – skromny kościelny. Jak już w kościołach składają hołd personelowi, to widomy znak nadciągającej apokalipsy.
W tej samej Trzciance po staremu pyszni się mauzoleum ku czci Armii Radzieckiej z sierpem i młotem u szczytu. Pamiętałem, że przez lata stał w tam jeszcze czołg T-34, taki jak w filmie o czterech pancernych. Teraz czołgu nie ma, za to w mauzoleum liczne opakowania szklane po napojach wyskokowych, oczywiście opróżnione. Czyżby Trzcianka składała tak hołd swoim wyzwolicielom?
W miasteczku Człopa zaś pewien miejscowy podążał ku sobie tylko znanym celom, z tym że z najwyższym trudem podtrzymywał opadające spodnie, a jego ruchy przeczyły wszelkim prawom grawitacji. Początkowo sądziłem, że ten natchniony obywatel odłączył się od orszaku Trzech Króli, ale on po dwustu metrach zarył w glebę i przestał się ruszać. Poszedłem przywołać patrol Milicji Obywatelskiej, bo jednakowoż w powietrzu było minus 10. Cóż, w Człopie leży, któż pobieżny…
Gdyby ktoś odrabiał zaległości filmowe za zeszły rok, to polecamy film „Tarzan. Legenda” z Samuelem L. Jacksonem. A gdyby ktoś zamierzał odrobic zaległości bardziej gruntownie, to polecamy filmowego Tarzana z roku 1921. Prasa ówczesna pisała: „Tarzan wśród małp” – demonstrował w tygodniu bieżącym teatr „Apollo” w Poznaniu. Jest to typowy i w najlepszym gatunku obraz amerykański. Rozgrywa się w Anglji, na morzu i w Afryce. Widoczny z niego niesłychany nakład środków, niezmierne przygotowania, niezwykła pomysłowość i bezprzykładna śmiałość w wykonaniu. Obrazowi przyglądać się można tylko z podziwem i zapartym oddechem. Jest to zresztą śliczna bajka, w której cnota bywa nagrodzoną, a zło ukarane, a która mimo groźnych szczegółów w całości pozostawia miłe wrażenie. Takich filmów jak najwięcej!”
Na koniec chciałem zacytować – jak zazwyczaj – coś głębokiego. Ale przyłapałem się na wrażeniu, że cytuję samych facetów, jak by panie miały głowy tylko do noszenia kapeluszy. Z miejsca się poprawiam. Skrzydlate myśli, które wyszły z nadobnych damskich usteczek w nie tak dawnych dekadach. Weźmy z 5 pierwszych. Ladies first:
„To dzięki Stalinowi Polak z powrotem kocha kwiaty, spokojnie pracuje i wierzy w trwałość pokoju” – Wanda Odolska komentatorka audycji radiowej „Fala 49”.
„Jak się da, to się zrobi” – Janina Ipohorska ( pseudonim Jan Kamyczek), redaktorka „Przekroju” , rok 1950.
„Czy wypada I sekretarzowi KW PZPR ukłonić się koleżance spotkanej w delikatesach? Czy też ona pierwsza powinna się ukłonić?” – pytanie czytelniczki do „Przekroju” rok 1953.
„Z pijanym nie tańczę!” – mówi dziewczyna na plakacie antyalkoholowym; dopisek: „Trzeźwy nie poprosi”, lata 60.
„Czy słyszysz Pamelo ten śpiew i dźwięki gitar? To śpiewają chłopcy z naszego Puebla” – Izabella Skrybant, wokalistka „Tercetu egzotycznego”, rok 1969.
Drogie panie będą kontynuowane już jutro, czego dopilnuje –
Wiesław Kot