Mili Państwo,
dziś jubiluje Eugeniusz. Internet poleca dla Eugeniusza wierszyk następujący:
„Cóż za świntuszek z małego Gienia/ Siedząc na drzewach panny podgląda/ a kiedy dorósł, to się nie zmienia/ Na nic łajanie, krzyki i kwęki, on od małego pragnął sukienki”.
No, to może by sobie sam te sukienkę założył i podglądał się w lustrze na przykład. Ale na to internetowy poeta nie wpadł. W każdym razie – „Gdy w Eugeniego lód albo woda – taka i lipcowa pokaże sie pogoda”. Zapamiętamy, będziemy w lipcu podglądać i Eugeniusza – to dziś bardzo modne słowo – rozliczymy!
Portal leszczyńskiego radia Elka podaje bardzo niepokojącą dla całego regionu wiadomość. Otóż przy drodze z Nowej Wsi do Pawłowic od stu lat stała stodoła. Zestarzała się jednak do tego stopnia, iż jej włodarz, Instytut Zootechniki w Pawłowicach zdecydował, że się ją rozbierze zanim rozpadnie się sama i nie daj Boże, jeszcze kogoś przygniecie. Niby zwykła, stara szopa, ale portal radia Elka pisze o niej z nostalgią, cytuję: „Dla wielu osób przemierzających trasę z Nowej Wsi do Pawłowic była nieodzownym elementem krajobrazu”. Cóż, drodzy Państwo po rozebraniu szopy pod Pawłowicami w Wielkopolsce nic nie będzie już takie jak przedtem. A mieszkańcy Pawłowic będą z pewnością dzielić wydarzenia ze swego życia na te, do których doszło przed wyburzeniem stodoły i te, które zaszły po wyburzeniu.
W kąciku poradniczym dziś o drgającej szczytówce. A ponieważ nie wszyscy są wędkarzami, zacytuję poradnik wędkarski, który w sposób przystępny wyjaśnia, iż „Metoda połowu na drgającą szczytówkę jest jedną z technik łowienia na gruntówkę bez spławika. Sygnalizatorem brań jest tu szczytówka w postaci wymiennej. Szczytówki uzbrojone są w kilka przelotek, które dzięki gęstemu umieszczeniu powodują lepszą sygnalizację brań”. Ech, branie i szczytówka można by o tym w nieskończoność…
Karnawał poznański. Lata dwudzieste, lata trzydzieste. Moda balowa. Otóż suknie – z ogromnym wycięciem na plecy, pod spodem gumowy gorset i jedwabna bielizna. Pończoszki z jedwabnej gazy w kolorze cielistym do jasnych toalet, a czarne, zwane przez Coco Chanel cieniami nocy do toalet czarnych. Pantofelki to najchętniej czółenka aksamitne. Do tego małe płaskie torebki, zwane pochette i szykowne, sięgające za łokieć rękawiczki. Fryzury krótkie, na chłopczycę, a la Pola Negri.
Aż się prosi o słowo poetyckie:
Pani jeszcze nie gotowa
Gdzie fryzura, piękna głowa
Trochę loków to za mało
Większy tapir by się zdało
Może by tak upiąć koczek
Ale z tyłu czy na boczek?
Suknia mocno umarszczona
Lecz za krótka, bez ogona ?
Pliski, fałdki i marszczenia
Poprawiane do znudzenia
Buty słupki czy szpileczki
Pasują do torebeczki
To nie toaleta cała
Maseczka by się przydała
Podbuduje to odwagę
A może zwróci uwagę
Kawalera przystojnego
Młodego ale męskiego
Przydałby się jakiś macho
Niechaj dziś wszyscy zobaczą
Choć mąż dotrzymuje kroku
Extra facet jest na boku.
Ten facet ekstra i na boku to oczywiście ja –
Wiesław Kot