Mili Państwo,
29 marca świętujemy w naszym kraju dzień metalowca. Jako, że święto to ustanowił premier Józef Cyrankiewicz jeszcze w 1954 roku, świętujemy zgodnie z pieśnią masową:
„Każdy z nas ma twarde, silne, zręczne dłonie
W każdym oku zapał do roboty płonie
Warczą wiertła, buczą młoty
Odwalamy huk roboty
Bo w robocie to my pierwsi i najlepsi
Metalowcy, metalowcy
W każdym razie i dziedzinie my fachowcy
Każdy w kraju wykonuje swoje plany
Każdy plan być musi przecie wykonany
Metalowcy pierwsi w planie
Ciągną swe zobowiązanie
Bo w robocie chcą być pierwsi i najlepsi
Metalowcy, metalowcy’
Tak, Dzień Metalowca. Ale jak sobie włączymy nie pieśń masową, ale coś z repertuaru Metalliki, Iron Maiden czy AC/DC, to od razu zrobi się dzień heavy metalowca. Z tym, że dziś 29 marca przypada jednocześnie rocznica pogrzebu Beethovena. Przypaddek
Kto ma pracę w fachu metalurgicznym, ten świętuje. Kto nie ma pisze podanie o pracę. Kilka kwiatuszków z tej łączki.
– Z życiorysu: „Potem byłam na zasiłku dla bezrobotnych, gdzie pracowałam na umowę zlecenie”.
– Moje wady : nie znoszę niechlujstwa, kłamstwa oraz zbytnia spostrzegawczość.
– Mam już kilkumiesięczne doświadczenie w pracy w handlu spożywczym, które zdobyłem pracując w dyskoncie spożywczym „Biedronka”, gdzie aktualnie jestem zatrudniony. Jak już wyżej wspomniałem, aktualnie jestem zatrudniony w dyskoncie spożywczym „Biedronka”.
– Ukształciłam się i ukończyłam szkołę Chojnicach.
Pracowałem w Realu rok czasu, gdzie skusiło Mnie wyjechać do Niemiec do pracy.
Na chwilę obecną posiadam 21 lat.
W rubryce wiek wpisano: XXI.
Prośbę swą motywuje tym, że nazywam się Joanna Kowalska.
– Moje dodatkowe umiejętności: układanie truskawek na bitej śmietanie.
Oraz: „Nie będę Państwu opisywał moich osiągnięć. Nie będę również pisał Państwu o bzdurach, które znajdują się we wzorach listów motywacyjnych”.
Autor tego ostatniego był konsekwentny do bólu: nie zapowiedział o czym z kolei BęDZIE pisał i zapowiedzi dotrzymał.
Nie ukrywam, że ciągle jestem pod urokiem wierszy pani Barbary Garbień z tomiku „Złoto jesieni”. Żadnego pitu pitu o bzach i o łzach. Tylko interwencja i polityka. Dotąd uważałem obecnośc wojsk amerykańskich w Polsce za zjawisko dla nas korzystne. Ale po lekturze wiersza „Koń trojański” radykalnie zmieniłem zdanie:
„Amerykanie to sa ludzie biznesu
Nigdy i nignie nie kiwną palcem
Tam gdzie nie mają biznesu
Namawiaja kraje starego Eurokontynentu
Na wyrzutnie rakiety i bazy
Dla swojego biznesu i euro zamętu.
Wszystkie ich obietnice to sa spekulacje
Przemyślane di łania i lata doświadczeń
Ich rzekoma pomoc życie w koszmar zmienia
Nie daj się władzo złapać na lep ich życzenia”.
Od siebie dodam:
Yankee go Home! Yankee Go Home!!!
Ale zaraz, zaraz: Lep, lep, lep… co nam to mówi? Aha, parówki! „ Zniknięcie tych parówek spowodowało niemały zamęt. To fakt …Był to jednak zamęt grubymi nićmi szyty i wiemy, lep jakiej propagandy kryje się za tymi nićmi…
… Dlatego też, te zniknięte parówki zewrą jeszcze bardziej nasze szeregi…
Szeregowy –
Wiesław Kot