Mili Państwo,
dziś Dzień Strażnika Gminnego i Miejskiego. Kiedyż wreszcie doczekamy się dnia strażnika nagminnego i strażnika podmiejskiego!
Imienny Eutymiusza, Mederyka i Sebbusa, którym gratulujemy osiągnięcia nieśmiertelności. Kto raz usłyszy o Eutymiuszu i Sebbusie, nie zapomni nigdy.
A my referujemy po kolei. Najpierw zerkamy w lusterko wsteczne. Wprawdzie tegoroczne wakacje przechodzą właśnie do annałów, ale może przyda się jeszcze kilka rad Janiny Molskiej z nieocenionej książki „Pani domu”, dotyczących oswajania małżonka z faktem, iż żona udaje się na wczasy, a on pozostaje sam na gospodarstwie. Książka wprawdzie pochodzi z roku 1959, ale rady nie zestarzały się nawet na jotę. Rada pierwsza:
„Jeżeli mąż nie zna najelementarniejszych prac gospodarskich, naukę trzeba zacząć przynajmniej tydzień przed wyjazdem. Cierpliwie, z humorem, ale bez kpin i drwin pokazujemy jak się sprząta (oczywiście w sposób uproszczony), zmywa naczynia, podlewa rośliny doniczkowe itp.”
Rada druga: „Trzeba pokazać mężowi, gdzie co leży i stoi; trudniejsze do zapamiętania szczegóły można zanotować w zeszycie”.
Rada trzecia:
„Musimy tak przygotować nasz dom, by zapewnić mężowi jak największą wygodę. Należy pochować różne ozdoby, takie jak figurki, wazony itp., aby nie przysparzać mężowi roboty z wycieraniem kurzu”.
Tak, ta rada wydaje się szczególnie istotna. Bo jak żona wyjedzie, to mąż z tęsknoty nie będzie się zajmował niczym innym jak tylko odkurzaniem bibelotów. Tak, tu od lat 50-tych nie zmieniło się nic.
A z kolei dialog rodaków, którzy wrócili z wczasów zagranicznych, zanotował pisarz Janusz Anderman w książce „Ostatnie fotografie” wydanej ledwie pięć lat temu:
„–…ten Egipt taki sobie. Piramidy znacznie przereklamowane. Ta cała piramida tego całego Cheopsa o połowę niższa od Pałacu Kultury. Więc o czym my tu mówimy, ja się pytam.
– Araby to misie – odpowiedział prokurator. – Trzeba ich krótko trzymać.
– Żeby pan wiedział, panie prokuratorze. Pocieszny naród, ci Egipcjanie, pocieszny.
– Bo Polska przepiękny kraj! – włączył się do rozmowy marynarz, który łyknął wódki i zaraz doszedł do siebie. – Tarnowskie Góry, weźmy. Aleksandrów Łódzki. Czerwionka-Leszczyny. Jaworzno-Szczakowa. Kędzierzyn-Koźle. Chorzów Batory… Najpiękniejsze miasta!”
Właśnie obejrzeliśmy na wideo opowieść biblijną produkcji amerykańskiej „Dawid i Goliat”, która miała premierę wiosną tego roku. Potwierdza się, że w kwestii katechezy Amerykanie mają od lat: holy Bible, holy tradition i Hollywood.
No, mili państwo, sierpień, miesiąc trzeźwości kończy się. To może uroczysty koktajl z okazji rozpoczęcia kampanii buraczanej?
Bo za chwilę już jesień. Ale nie szkodzi: Zuzanna lubi mnie tylko jesienią –
Wiesław Kot