Mili Państwo,
Zjawiam się na falach eteru w Światowym Dniu Radia proklamowanym przez Unesco, by przywołać światły cytat z Juliana Tuwima: „Radio to cudowny wynalazek! Jeden ruch ręki – i nic nie słychać”.
Imieniny świętuje Beatrycze, a skoro tak, to cytujemy Dantego, największego fachowca w temacie Beatrycze: „Źle jest być sługą Amora, bo im wierniej mu się służy, tym boleśniejsze trzeba znosić ukłucia”.
Dziś także Krystyny. Więc: dla panny Krysi z turnusu trzeciego od sympatycznego oczywiście niewątpliwie pana Wiesia: Pucio- pucio.
I ważne rocznice historyczne. Otóż 13 lutego roku 1998 z linii produkcyjnej Fabryki Samochodów Ciężarowych w Lublinie zjechał ostatni samochód dostawczy marki Żuk, legenda szos polskich, ale nie tylko, bo sprzedawano go na cały świat, na przykład do Egiptu, gdzie kursował pod handlową nazwą Ramzes.
Kryminalna Wielkopolska. Okazuje się, że – wydawałoby się ostatecznie skompromitowana metoda na wnuczka – ciągle jest w użyciu. Bo przykładowo – jak podaje portal wielkopolskiej policji – pewnemu dziadkowi z Jarocina zaginął 18-letni wnuczek. Nie na długo jednak, bo niebawem zaesemesował do dziadka, że został porwany, skrępowany i uwięziony na sumę czterech tysięcy złotych. Tyle mianowicie żądają okrutni porywacze i niech dziadek szykuje, jeżeli chce jeszcze kiedykolwiek ujrzeć wnuczka żywego. Te cztery tysiące złotych zainteresowały jarocińskich policjantów do tego stopnia, że rozpytali po kolegach, gdzie porwany wnuczek lubi przebywać. No to koledzy mówią, że tu i tu. Funkcjonariusze kopnęli się na miejsce i zastali wnuczka, który bynajmniej nie był skrępowany. Ale do czasu, bo już po chwili był skrepowany, mianowicie kajdankami. No dobrze, a te cztery tysiące? Co dziadek zrobi teraz z taką górą forsy?
Podobne przestępstwa mają w Wielkopolsce długą i bogatą tradycję. A ponieważ Wielkopolanie kochają tradycję, więc w „Dzienniku Porannym” z roku 1935 czytamy: „Krotoszyn. Na tutejszy posterunek policji zgłosił się niejaki Jan Pieluch, mieszkaniec wsi Tomnice w pow. Ostrowskim, i zgłosił, że padł ofiarą napadu rabunkowego, w czasie którego bandyci zrabowali mu wszystko, co przy sobie posiadał. Jako sprawcę wskazał niej. Kowalskiego. Policja w toku dochodzeń ustaliła, że Pieluch napad sfingował, a wymieniając Kowalskiego chciał się na nim zemścić i przypuszczał, że w ten sposób pozbędzie się jego jako swego sublokatora”.
Kącik słowa poetyckiego. Więc Marek Kotkiewicz, który swój tomik pod tytułem „Dzisiaj będzie jutro” opublikował w zeszłym roku w Pile. Na okładce informuje, iż jest to książka o chorobie alkoholowej, a w środku pomieścił kilka skrzydlatych myśli, na przykład: Kto jest tu, nie ma go tam, można pójść tu i tam; Dalej: Wszelkie religijne wyznania nie rozprawiają o jednostce bytu; I jeszcze: Ból i rozkosz tkwią w sacrum trzech prawd. Koniec cytatów. Tak, te myśli z pewnością powinny być przestrogą przed nadużywaniem alkoholu.
A skoro się zgadało, to przywołajmy staropolskie przysłowie a propos: Alkohol pity w miarę nie szkodzi nawet w dużych ilościach.
Podobnie jak –
Wiesław Kot