Mili Państwo,
Dziś – poza wszystkim – obchodzimy Dzień Oświecenia Buddy. Żródła podają, że Siddhattha, Przyszły Budda, przebywał przez sześć lat w gaju, gdzie wraz z pięcioma towarzyszami praktykował ascetyzm. Zdawszy sobie sprawę, że surowe ascetyczne praktyki nie prowadzą do spełnienia, porzucił je i oddalił się do pobliskiej wioski. Przyjmując od ścinacza trawy dar w postaci pęku trawy na matę, zasiadł pod drzewem figowym, twarzą na zachód. Postanowił nie wstawać dopóki nie osiągnie oświecenia.” Może to jest jakiś pomysł na to, jak doczekać wiosny?
Kartkujemy dziś przy śniadaniu pismo o nazwie „Goniec Wielkopolski : najstarszy i najtańszy niezależny dziennik demokratyczny”, numer z roku 1932. W nim krzyczy ogromny tytuł: „Zakonspirowana banda szantażuje przez telefon. Setki osób w sidłach szantażu. Policja na tropie”. I dalej biegnie korespondencja ze stolicy: „W Warszawie operuje nieuchwytna i mocno zakonspirowana szajka, która obrała sobie za zadanie szantażowanie upatrzonych ofiar wyłącznie przez telefon. Tajemnicza banda ma swój własny „wywiad”. Gdyż nawiązując kontakt z daną osobą porusza pewne sprawy, dobrze jej znane, powołuje się na pewne intymne szczegóły itp.” Czyli taki ówczesny stalking. Goniec podaje przykłady.
W ten sposób jest terroryzowany od dłuższego czasu właściciel domu przy ul. Wilczej, p. Zygmunt L, w którego mieszkaniu aparat nie przestaje ani na chwilę działać. Jakieś zagadkowe rozmowy, zapytania, wymysły, wyzwiska, groźby, żądania okupu itp. Do pana Ż, znanego przemysłowca warszawskiego, pewnego dnia o jednej godzinie przyniesiono rzekomo zamówione przez telefon lalki dziesięciu firm. W innem znów miejscu stawili się późno po północy zaalarmowani telefonicznie trzej akuszerzy ginekolodzy i trzy akuszerki. Łatwo sobie wyobrazić przerażenie właściciela lokalu. Setki osób w sidłach szantażu. Oporni są terroryzowani aż do zmęczenia”. W Poznaniu takie rzeczy tylko w kinie. No bo przejrzeliśmy repertuar kin poznańskich z owej krytycznej jesieni. I tak:
Kino Apollo – Ostatnia noc kawalera
Kino Aurora – Djabelski reporter
Muza – Madame Szatan
Orzeł – Prawo pięści
Roxy – Pat i Patachon wśród ludożerców
Wreszcie kino Sfinks – Czego mężatce nie wolno
O właśnie! Czegóż to mężatce nie wolno? Uczeni amerykańscy i na to znaleźli odpowiedź. W dziesięciu punktach. Otóż mężatce nie wolno:
– zapuścić się – zaprzyjaźniać z innymi panami – wymądrzać się wobec koleżanek w stylu: Jak wyjdziesz za mąż, to zrozumiesz – nie wolno kupować drugiej pary boskich szpilek, zanim zapłaci kolejną ratę – nie narzekać w gronie przyjaciółeczek w kółko, że po tym moim muszę ciągle zbierać skarpetki po całym pokoju.
To rad pięć i starczy, bo mamy śliczny poranek i miłych pań nie ma zamiaru doprowadzać do szewskiej pasji –
Wiesław Kot