Radio Merkury, czwartek 22 grudnia 2016

Mili Państwo,
Wielkopolska w gorączce świątecznej, która udzieliła się nawet sferom przestępczym oraz ich klienteli. Ot, do pewnej 80-letniej we Wronkach zastukały dwie przemiłe pracownice spółdzielni mieszkaniowej z dość przykrą informacją, że mianowicie będzie awaria w dostawie wody. Ale nie szkodzi, bo niedaleko, na ulicy już podłączono maszynę naprawczą. Tylko, że maszyna działa na prąd i czasem – niestety – zdarzają się przeskoki iskry. A starsza pani ma na szyi piękną biżuterię, ale niestety z metalu (zapewne szlachetnego). I żeby, broń Boże, iskra z ulicy nie przeskoczyła, to lepiej zdjąć naszyjnik i położyć gdzieś obok. Starsza pani wdzięczna za radę zdjęła i odłożyła. A wtedy przemiłe panie, że awaria pewnie już usunięta i czy gospodyni nie mogłaby podejść do kuchni i odkręcić kran, czy woda leci. Gospodyni poszła, odkręciła kran i woda rzeczywiście była. Ale przemiłych pań ze spółdzielni już nie było, a także, oczywiście, nie było już naszyjnika.

A weźmy taką zwykła drogę między Kazimierzem Biskupim a Goliną w Konińskiem. Sunął nią pewien miejscowy obywatel na motorowerze i to na tyle zastanawiająco, że zrównał się z nim samochód osobowy, którym podróżowała para policjantów. Przez otwarte okno pokazali blachę i wydali nakaz zatrzymania się. To podziałało na motorowerzystę jak ostroga i postanowił swoim motorowerem pokazać, że obejrzał wszystkie części serii filmowej „Szybcy i wściekli”. Wobec czego samochód z policjantami siedział mu na ogonie do samej Goliny, gdzie nastąpiło rozpoznanie. W rajdowcu rozpoznano mianowicie recydywistę jazdy bez prawka. Na jego niezłomne przekonanie, iż na motorowerze ujdzie policyjnemu samochodowi mogło mieć niejaki wpływ to, iż we krwi przewoził równo trzy promile.

Prasa wielkopolska, a że blisko Święta, sięgamy po periodyk „Głos Kapłański. Miesięcznik poświęcony sprawom duchowieństwa katolickiego” z roku  1928. W nim arcyciekawy tekst pod tytułem „Chodzenie plebana po kolędzie” listę napomnień, jakie duszpasterz winien swym owieczkom. I tak ludzi starych należy napominać, aby – cytuję – się zachowali w trzeźwości, wstydem i rozumem się rządzili”. Stare matrony należy napominać, aby „były w ubiorze świętym, niepowtarzające, nie pijanice, gusłów się warujące”. Wdowy należy napominać, „aby się próżnowaniem, po domach przechadzkami, po ulicach mowami niepotrzebnemi, nie bawiły się, ale by domów swoich pilnowały”.

I życzenia. Tym razem szukałem propozycji na bożonarodzenioweo SMS-a. Cytuję tylko pierwsze zdania:
Malo zmartwien i agresji, zadnych stresow i depresji,
Juz Mikolaj grzeje sanie. Czego pragniesz niech sie stanie
Szczescia, zdrowia, pomaranczy. Niech Mikolaj nago tanczy…

A czy ja mogę sobie zażyczyć tych pomarańczy? Bez nagiego Mikołaja?
Wiesław Kot

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *