Radio Merkury, czwartek 21 lipca 2016

Mili Państwo,
dziś nie ma żadnego światowego dnia czegokolwiek, więc dzień dzisiejszy praktycznie nie istnieje.

Kościół wspomina jednak świętą Praksedę, siostrę świętej Pudencjany. Poziom wody na Bugu we Włodawie jest taki sam jak poziom wody na Sanie w Przemyślu. Gdzie nie pada, tam panują warunki atmosferyczne. Dzień jest krótszy od najdłuższego.

Refren na lato, nostalgiczny: „Gdzie jesteś, Mały Książę, czemu odszedłeś z mej książeczki kart…” – pytała przed laty Kasia Sobczyk. Władze Polski Ludowej  starały się zrobić z „Małego Księcia” przebój lata 1965. Dlaczego? Bo latem tego roku kardynał Stefan Wyszyński wyruszył w objazd sanktuariów polskich z kazaniami przygotowującymi naród na  tysiąclecie chrztu. I żeby te kazania storpedować, władze wypuściły na trasę tuż przed kardynałem zespół Czerwono-Czarni.  Z Kasią Sobczyk i jej „Księciem”. Przykładowo:  kardynał miał mieć kazanie w Świętej Lipce na Warmii na sumie o 11.00, więc Czerwono-Czarni grali od 10.00 na łące naprzeciw – żeby odciągnąć wiernych. I wspomnienie osobiste. Lata 80-te, akademik. Trwa uparty pobór piwa, więc trzeba pilnie do ubikacji. Przy pisuarze obok kolega Witek, przyszły adwokat. Ma wyraźny problem z suwakiem przy dżinsach. Szarpie się i szarpie. Słyszę: „Gdzie jesteś, Mały Książę..?!”

Praktyki abstynenckie szerzą się tego lata w zastraszającym tempie. Wróćmy więc do korzeni, przywołajmy tradycje naszych przodków, którzy przez całe stulecia spotykali się w lipcu przy świeżym miodzie. Mówiło się:  „- Perswaduję do waćpana!” A odpowiadało: „ – Bynajmniej nieobojętnie!” Inne staropolskie toasty: „Gloryja, niech wódeczka się wypija!”; „Łyktus benedyktus!”; „Od wasana do wasana!”; „Niech się w dobre zdrowie obróci”; „Po kiełbasie – napijwa się!”; „Huź piper na wodę!” (lwowskie); „Wódka pijana, gęś po stole chodzi!” (legionowe); „Żeby nam się dobrze działo!” – w nowszej wersji: „Żeby nam się dobrze – armata!”.

Komunikat z frontu weselnego. „W jednej z malowniczych wsi Podhala odbyło się huczne wesele. W weselu uczestniczyli: państwo młodzi, druhny, drużbowie, zaproszeni goście, przedstawiciele policji i pogotowia ratunkowego z radiowozami i karetkami”.

Wreszcie: bezcenna rada autorstwa chińskiego mistrza Lao Tsy z VI wieku przed naszą erą. Do dziś nie straciła nic ze swej aktualności. Brzmi: Bądźcie sobą, róbcie swoje.

Tajny radca –
Wiesław Kot

radiomerkury

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *