Roboty tyle, że ani oderwać tyłek od fotela. I to w święty czas! Tyle dobrego, że do roboty niedaleko – jakieś dwa metry.
Moja inspiracja – tytuł z Gazety Wyborczej: „Marek stracił pracę. Pierwsze piwo otwiera w południe, po trzecim Mariola musi uciekać”.