Roboty tyle, że jak nie wyjdę połazić o świcie, to potem już wcale. Więc w lesie zameldowałem się przed słoneczkiem.:
Wkrótce przybyło i ono. „Jeszcze przez konary błysnęło jako świeca/ przez okiennic szpary…” (Pan Tadeusz, choć tam chodziło z zachód).:
I potoczyło się. Przed Zamkiem w Kórniku zalotne obwieszczenie, iż jest to ostatnie muzeum, w którym obowiązują kapcie. Cóż, jeżeli nie jest to najważniejsza cecha tego przybytku kultury, to na pewno jedna z bardziej znaczących. Inny znaczący faktor siedzi przed wejściem. Dumny, wielkopolski dzik. I pomyśleć, że te z Podlasia mają w tym czasie całkiem przerąbane.:
Niewielka wioska Koninek uświadomiła mi, że mieszkam przy zupełnie nieodpowiedniej ulicy. „Gdzie jest ta ulica, gdzie jest ten dom..?” Bo powinienem zamieszkać tu:
A może tu:
A już na pewno blisko tego skrzyżowania. Z tym, że ci, którzy mnie znają bliżej nie mają wątpliwości, gdzie – w razie czego – najłatwiej byłoby mnie zastać. Podpowiadam: ta instytucja nie zaczyna się ani na „r”, ani na „t”.:
Na portalu wPolityce czytam w lidzie tekstu: „A Putin ze swoim KGB-owskim uśmieszkiem będzie realizował kolejne etapy diabelskiego scenariusza”. Zainteresował mnie ten „KGB-owski uśmieszek”. Oj, na pewno nie ma nic wspólnego z uśmiechem Mony Lizy! Zapewne wygląda tak (fot. Internet):
Jak w takim razie wygląda – bo ja wiem – uśmiech typu Abwehra? Zapewne tak:
Wspominki. Łomża. Ściana galerii miejskiej. Do ściany dolepiony przedwojenny fotograf uliczny:
I cadyk. Naturalnie też przedwojenny (raczej sprzed I wojny):
Ernest Bryll kończy 85 lat. Kiedyś robiłem z nim wywiady. Pamiętam, że na ścianach miał pozłacane (w znaczeniu: „złote”) płyty. Zdziwiło mnie to, zanim sobie uświadomiłem, że to przecież tekściarz np. zespołu 2 plus 1. W Internecie zachował się strzępek mojego felietonu sprzed dziesięciu lat dla Wprost:
„W ręku miałem historię literatury, o jakiej marzy widownia serialu „M jak miłość”. Czyli wszyscy. Wielkie przetasowanie już w życiorysach. Myślałby taki Bryll Ernest, że mu w notce dla maturzystów postawią przy nazwisku choć jeden tytuł sztuki czy wierszyka. Ady tam! „Ernest Bryll – od kilku lat kierownik literacki serialu >>Złotopolscy<<„.
Nasz Dziennik ma problemy finansowe i odpowiada na nie planami wielkiej ofensywy czytelniczej:
„W Polsce jest 10 tysięcy parafii. Jeżeli w każdej z nich tylko 40 katolików sięgałoby po Nasz Dziennik, byłby on największym dziennikiem w Polsce! To piękna perspektywa. Czy niemożliwa do zrealizowania? Jak najbardziej możliwa!”
Przypominam, że najczęściej czytanym pismem opinii nie jest Polityka, Wprost czy Newsweek lecz Gość Niedzielny.