Rano w TVN odpowiadam na pytanie sympatycznego red. Kuźniara, co sądzić o sprawie Woody’ego Allena. Ciężko coś powiedzieć. Molestował, nie molestował? Tu zawsze będzie słowo przeciwko słowu. Załóżmy jednak, że molestował i teraz, po dwudziestu latach, ta biedna pasierbica do tego wraca. Jeżeli tak było, to musi odczuwać silną traumę. Zgoda. I to się leczy u psychoanalityka, na grupach wsparcia, w kręgu rodzinnym. Ale co jej da to, że opowiada tę historię w gazetach? Od tego się jej poprawi?
Na froncie gender aż wrze. Fronda. pl organizuje „Straż przeciwko gender”, która zbiera informacje o „przypadkach genderyzacji w przedszkolach i szkołach”. Jednocześnie Stowarzyszenie Dziennikarzy Katolickich organizuje „pierwszy interaktywny kurs anty-genderowy”. Koszt uczestnictwa – 900 zł. Za wiedzę o gender to tyle, co nic.
Wracam do wczorajszego wpisu o zabawnych nazwach miejscowości. Robiłem kiedyś reportaż: „Jak się żyje w Niebie, jak się żyje w Piekle”. Pojechałem w Kieleckie do miejscowości Niebo, a potem do Piekła na Żuławach. Piekło stąd, że Wisła się spienia wpadając do Bałtyku. Ale ksiądz proboszcz wskazywał na inną wykładnię Piekła. Mężczyźni pracowali tam przez większość roku poza domem – przy umacnianiu wałów. I poza domem pili. Kobiety zostawały same w domu i też piły, albo i co gorsze. Piekło – tłumaczył proboszcz – to przedsionek piekła.
W „Trudnych sprawach” polszczyzna nie do pokonania. Po rodzinnej kłótni matka wyrzuca własne dzieci z mieszkania: „ – Żegnam was czule i namiętnie!”
Portal NaTemat pyta, jak mi się podoba serial „Czas honoru”? No cóż, już sam tytuł to dziełko samo w sobie. Warszawa, rok 1943, 44, 45… 200 tys. zabitych a ze stolicy państwa zostaje tylko morze gruzów. To rzeczywiście był czas honoru, bo ani zwycięstwa, ani rozwagi, ani rozsądku – na pewno nie.
Byliśmy z Dorotą zobaczyć, czy las nadaje się do użytku, czyli do marszów i spacerów niezbędnych dla zdrowia. Niestety, nie. Sporo śniegu, pod spodem lód. Ślisko i nieprzyjemnie.