Te najlepsze córki i synowie Ziemi Gnieźnieńskiej były dziś katowane w murach tamtejszego Liceum przez bezlitosnego prelegenta.:
W tygodniku Przegląd okładkowy materiał o przebojowym warszawskim kabarecie Pożar w burdelu. Pisało mi się tym przyjemniej, iż nazwa kabaretu w formie syntetycznej oddaje to, co sądzę o własnym życiu.:
Odsłuchanie (tym razem z radia samochodowego) powieści Stanisława Antoniego Wotowskiego „Sekta diabła”.:
Jak zwykle u tego przedwojennego wyrobnika pióra – ówczesne salony warszawskie i satanistyczny kult Bafometa, w który wciągane bywają panny i panie z najlepszych domów. A dookoła nich pełno lawirantów, szalbierzy, naciągaczy, szantażystów. I ta polszczyzna, w której tuzinkowy autor z kurierka sili się na wysłowienie ze sfer. Lektor, Sławomir Holland, po prostu wie, jak to czytać. O czym z radością przekonuję się po raz kolejny. Rzadka przyjemność.
Z niedawnych wspomnień. Polskie orły. Orzeł – wersja agresywna:
Orzeł wpieniony na maksa:
Orzeł, który dostał w łeb i nie bardzo łapie, co się dzieje:
Orzeł, który z ulgą i radością udaje się do niewoli:
Z drobnych obserwacji. Włodawa. Tu, wraz z całą miasteczkową społecznością, powzięliśmy wiedzę na temat prowadzenia się niejakiego Szarego.: