Wczoraj widziałem na ludnej ulicy pijaka, który chwiejąc się na nogach, oddawał mocz w bramie. A ten zwłok ludzki to czterdzieści miliardów (a może bilionów) atomów. W tych atomach cząstki pędzą z szybkością równą szybkości światła. Są materia i nagle staja się falą. Powstają z niczego i giną w nicości.
T. Konwicki, Pamflet na siebie