Poznań. Przedmieścia, once again. W przydrożnych krzakach skupisko butelek – zasadniczo piwa i to jednej tylko marki: Perła. Pytanie, z jaką operą kojarzy nam się to miejsce? Ależ tak: to „Poławiacze pereł” (1863) George’a Bizeta!:
To nie dworek szlachecki, lecz tylna część jakiegoś magazynu. Malowidło, a na nim puszczone pnącza winogrona. Nareszcie coś powyżej rzędu koszmarnych pudełek.:
Płot ogródków działkowych. Zaprasza ptactwo. Miłe to.:
Pod lasem – samochód. Długo tak tu stoi?:
Rzeźba dziewczyny przed liceum plastycznym. Czemu na takich postumentach kobiety zazwyczaj są zamyślone? Zwłaszcza gdy są nagie.:
Pstryknięte z samochodu przed kilku dniami. Do gmachu Urzędu Wojewódzkiego wchodzi najwyraźniej grupa protestujących z brzozowymi krzyżami. Z krzyżami do urzędu? Z drzewem do lasu?!:
WPolityce.pl cytuje abp. Hozera, który potępia Konwecję o przemocy w rodzinie. W głosach internautów rzecz znajduje błyskawiczne wyjaśnienie: „Wszystko to jest robione rękami tych, którzy się NIESTETY uchowali po roku 1967 kiedy wybitni polscy politycy Gomułka i Moczar podjęli decyzję o oczyszczeniu PRL z elementu etnicznie obcego i wrogiego”.
Koniec odsłuchiwania felietonów Daniela Passenta z tomu „Bywalec” (drukowane w Polityce na początku lat 70., czytane później dla niewidomych).:
To jednak jest klasa. Passent specjalizował się w bywaniu na rozmaitych dziwnych imprezach i opisując je podszczypywał system, obyczaje, rytuały społeczne itd. Uroczystość „oddania do użytku” kolejnego felietonu, zebranie posiadaczy trabanta, obrona pracy doktorskiej na temat „ciemnienia makaronu”, koktajl z kanadyjskim dziennikarzem wyspecjalizowanym w recenzji sprzętu turystycznego, który zawitał do Polski, mecz bokserski z udziałem amerykańskiego Murzyna. Dziełka publicystyczne same w sobie. Kiedyś powiedziałem Passentowi, że ten zbiorek mam na podręcznej półce, co jest zgodne z prawdą.
Dziś Passent komentuje tzw. scenę polityczną. W felietonach pisanych i mówionych (TOK FM), ale to już nie ten sam Passent. Bardzo nie ten sam, niestety.
Ojciec Rydzyk w swoich mediach apeluje o wzmożone wpłaty, bo w tej sferze aktywność odbiorców jego mediów podobno znacząco osłabła w ostatnich miesiącach. Wiadomość o tym opublikował Fakt i od razu było wiadomo, jaki będzie odzew. Był dokładnie taki, jak się spodziewałem. Z jednym wyjątkiem. Pewien internauta zamiast rutynowych wyzwisk na długość jednego, najwyżej dwóch zdań, sporządził nawet swego rodzaju słowniczek:
„~polak:
jak slysze o tym pajacu to mi przychodza na mysl te slowa :
aferał, aferowicz, aferzysta, aparat, arcyłgarz, arogant, bajerant, bałamutnik, bazyliszek, bigot, blagier, blefiarz, chytra sztuka, chytrus, chytrusek, chytry lis, cwaniaczek, cwaniak, cwaniura, cwaniurka, Cygan, cyrkowiec, człowiek sprytny, defraudant, deklamator, demagog, dwulicowiec, dyplomata, falsyfikator, fałszerz, fałszywiec, fantasta, farbowany lis, farmazon, faryzeusz, geszefciarz, grabieżca, gracz, hiena, hipokryta, hochsztapler, hucpiarz, impertynent, jezuita, judasz, kabotyn, kanciarz, kazuista, kiciarz, kłamca, kłamczuch, koczownik, kolorysta, koloryzator, kombinator, krętacz, krwiopijca, krzywoprzysięzca, kuglarz, lawirant, lichwiarz, lis, lisek, łgarz, łże, macher, magik, malwersant, manipulant, manipulator, matacz, miglanc, mistyfikator, mitoman, nabieracz, naciągacz, obłudnik, odrzyskóra, omamia, oszukaniec, paliwoda, pasożyt, picer, picuś, pijawka, pływak, podrabiacz, politykier, pozer, pozorant, przebiegły, przechera, przeniewierca, przestępca, przywłaszczyciel, sęp, sofista, spekulant, spryciarz, sprytna bestia, szachraj, szakal, szalbierz, szantażysta, szarlatan, szczwany lis, szpenio, szuler, szwindlarz, ściemniacz, świętoszek, tupeciarz, wagabunda, wiarołomca, wilk w jagnięcej skórze, wilk w owczej skórze, włóczęga, włóczykij, wydrwigrosz, wyłudzacz, wyzyskiwacz, zaborca, zdrajca, zdzierca, złoczyńca, złodziej, zuchwalec, zwodziciel, żongler, żulik”.