Bankowy konwojent na skromnej pensji kupuje czerwone ferrari, czym wzbudza sensację. Tłumaczy, że to dzięki udanym inwestycjom.
Kiedy staje się posiadaczem luksusowego samochodu, ludzie odnoszą się do niego z bez porównania większym szacunkiem. Przypomina to „Płaszcz” Gogola.
Mylące streszczenie filmu (od dystrybutora), które opisuje intrygę na wzór amerykańskich filmów o pomysłowych napadach na banki. A to film francuski. Przez pierwszą godzinę przedstawia bohaterów, co można było zrobić w 10 minut.
Ci Francuzi na posadach ochroniarzy – nieostrzyżeni, tłuste włosy, często brzuchaci. A jak komuś nie odpowiada, poskarżą się związkom zawodowym.
I dopiero po pewnym czasie widz dowiaduje się, że to wszystko było po coś.