Pełno nas, a jakoby nikogo nie było

Poranek zaczął się jak wieczór w sonecie „Szara godzina” Staffa (Tow. Gomułka wymawiał: „poeta Sztaf”).
„Szara godzina wspomnień, pacierza i dzwonów
Wśród niebios na ostatni uśmiech się wysila,
Czujność serca, co broni się tęsknotom, zmyla
I przędze zmierzchu snuje ze siwych kokonów…”:

n1

A potem na ścieżce, na której od miesięcy nie widywałem nikogo, nagle się zaroiło. Nie tylko ja, okazuje się, zamierzam umrzeć w jakim takim zdrowiu.:

n2

Liście odnotowuję już tylko na potrzeby księgowości.:

n3

Ciekawostka stylistyczna. Komunikat z moich okolic: „Z policyjnych ustaleń wynikało, że mieszkaniec gm. Wiązownica w pow. jarosławskim może posiadać środki odurzające. Funkcjonariusze rano weszli na teren jego posesji. Mężczyzna wskazał miejsce przechowywania konopi i wydał je”.
„Policyjne ustalenia”, he, he… Dawniej w Jarosławiu mówiło się po prostu: Jakaś świnia zakablowała! Co to się porobiło z tą naszą polszczyzną…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *