Oczywiście ekranizacja powieści A. Christie.
Nie wiem już po raz który obracam tę fabułę. Nawet pamiętam, jak czytałem to przed laty w pociągu z Warszawy do Poznania.
Geraldine McEwan (śp.) – moja ulubiona panna Marple.
Pewna stara kobieta widzi morderstwo w oknie równoległego pociągu. Mogło jej się przywidzieć. Ale panna Marple wie, że jej koleżankom z pensji nic się nie przywiduje. Raportują tylko o tym, co naprawdę zobaczyły. Stara wiktoriańska szkoła.
Sfery ziemiańskie, ale wszyscy handryczą się o pieniądze. O spadki, odsetki itd., bo nikt nie umie zarobić na siebie.
Panna Marple: 4.50 z Paddington / Marple: 4.50 from Paddington , reż. Andy Wilson 2004