Praga. Pierwszy raz za granicą od dwóch lat. Więc bardzo ostrożnie. Ten sam hotel co zwykle, nieopodal starcji metra Roztyly. Praga jak by spuściła z tonu, zresztą jak cały świat. Na Vaclavkich Namestach czytam książkę dzięki temu, że Dorota elmentarne zakupy w sklepie Marx&Spencer czyni w rekordowym tempie dwóch godzin.: